4 października 2020 r. odbyły się w Kirgistanie wybory parlamentarne. Nic nie zapowiadało, by ich rozstrzygnięcie wywołało społeczne niezadowolenie, które przerodziło się w falę ogromnych demonstracji, a w konsekwencji unieważnienie wyniku wyborów.
Kirgistan jest obok Tadżykistanu najsłabiej rozwiniętą gospodarczo i najuboższą republiką Azji Centralnej. Od chwili ogłoszenia suwerenności w grudniu 1990 r., scena polityczna republiki cechuje się silnymi prorosyjskimi sympatiami i pomimo upływu 30 lat zarówno władze Kirgistanu, jak i opozycyjni politycy pozostają pod silnym wpływem rosyjskiej polityki zagranicznej. Pomimo wielopartyjnego systemu i oceny Kirgistanu przez organizacje i rządy zachodnie jako najbardziej prodemokratycznej republiki Azji Centralnej, trudno znaleźć w Kirgistanie ugrupowanie polityczne o otwarcie antyrosyjskim i prozachodnim charakterze. W ostatnich wyborach 4 największe partie jednoznacznie opowiedziały się za dalszym zbliżeniem z Moskwą w ramach Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EAUG).
W wyborach aktualnych parlamentarnych o 120 miejsc w parlamencie (Joğorku Keñeş) ubiegało się 16 partii. Wyniki okazały się zaskakujące – do parlamentu weszły tylko 4 partie: Birimdik (Jedność) z wynikiem 24.5%, Mekenim Kyrgyzstan (Moja Ojczyzna Kirgistan) – 23.88%, Partia Kirgistanu – 8.76% i Butun Kyrgyzstan (Zjednoczony Kirgistan) – 7.13%. Pozostałych 12 ugrupowań nie przekroczyło 5% progu wyborczego. Ponieważ pierwszy trzy partie, które zdobyły miejsca w parlamencie są ściśle powiązane z władzami republiki, a faktycznie opozycyjne i krytycznie nastawione do rządu partie, jak Respublika, Ata-Meken, Bir Bol, Reforma czy Socjal-Demokraci nie zdobyły nawet jednego mandatu, natychmiast po ogłoszeniu wyborów pojawiły się społeczne wątpliwości, co do ich prawidłowości.
Jako pierwsi wynik zakwestionowali Socjal-Demokraci, skupieni wokół byłego prezydenta A. Atambajewa i to jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem struktury przyszłego parlamentu. To była iskra aktywizująca media społecznościowe, w których pojawiły się informacje o nieuczciwych praktykach przedwyborczych ze strony władz. Już samo wprowadzenie kaucji w wysokości 5 milionów somów (63 tys. USD), która partia musiała wpłacić, by móc zarejestrować listy, uznano powszechnie za bezprawne, bowiem w ubogim Kirgistanie suma taka praktycznie wykluczała z udziału w wyborach mniejsze partie, nie mających wsparcia potentatów ze świata lokalnego biznesu.
Wątpliwości budzi też sam proces głosowania, w którym wprowadzono możliwość dowolnego wyboru miejsca oddania głosu w oparciu tzw. formularz nr 2. Okazało się, że pól miliona z 2.8 ,mln uprawnionych do głosowania skorzystało z tej możliwości, czyli co czwarty głosujący (frekwencja wyniosła 56.2%, 1 980 240 głosów). Wątpliwości wzmocniły oficjalne wyniki, z których wynikało, że zdecydowana większość głosujących poza swoim okręgiem wyborczym, oddała głos w określonych punktach w Biszkeku i Osz. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne informacje o kupowaniu głosów, a cena wahała się od 1500 do 5000 somów (19-63 USD). Mechanizm był prosty – należało wypełnić formularz nr 2, a następnie osoby takie, zwykle z malłch miasteczek i wsi, były zbierane i zawożone autobusem do wskazanego miejsca głosowania, by za określoną opłatą zagłosować na jedną z prorządowych partii.
Na podgrzanie atmosfery społecznego braku akceptacji dla wyniku wyborów dodatkowo wpływał fakt, że dwie największe partie, które zdobyły prawie 50% głosów są silnie powiązane z obecnym układem władzy. Birimdik jest uważany za narzędzie prezydenta Dżeenbekowa (z listy tego ugrupowania startował jego syn), który oficjalnie jest apolityczny. Z kolei Mekenim to partia byłego szefa Służby Celnej, R. Matraimowa, podejrzanego o udział w przemycie towarów o wartości 700 mln USD i wobec którego toczy się międzynarodowe śledztwo.
Konsekwencją tych faktów i podejrzeń były pierwsze demonstracje w Biszkeku już w 2 dni po wyborach. Do początkowych kilku tysięcy demonstrantów szybko dołączyli zwolennicy wszystkich 11 partii, a ich przedstawiciele podpisali oświadczenie przesłane do centralnej komisji wyborczej, w której domagali się unieważnienia głosowania i rozpisania nowych wyborów. W nocy 6 października doszło do pierwszych starć z policją, gdy demonstranci próbowali sforsować ogrodzenie siedziby prezydenta. Policja użyła ostrej amunicji raniąc ok. 70 osób, w tym 3 kandydatów na parlamentarzystów z opozycyjnej partii Ata-Makan (niektóre źródła podają 1 ofiarę śmiertelną i ponad 500 osób rannych). Pojawiły się też pierwsze niepotwierdzone informacje o uwolnieniu z więzienia byłego prezydenta Atambajewa, który został skazany na 11 lat i 2 miesiące za korupcję.
7 października do wiadomości publicznej przedostała się informacja, że pomimo nasilających się społecznych protestów, zwycięskie partie uzgodniły kandydaturę nowego premiera, którym ma zostać Sadyr Żaparow. Ta wieść dodatkowo zaogniła konflikt społeczeństwa z władzą, bowiem nowego premiera przewieziono do hotelu Dostuk, gdzie toczyły się obrady partii, wprost z więzienia, w którym odsiadywał wyrok 11 i pół roku za porwanie gubernatora jednej z prowincji w 2013 roku.
W ciągu kolejnego dnia demonstracje przybrały na sile, a protestujący otoczyli główne budynki administracji rządowej, w tym Biały Dom (siedzibę prezydenta) i kompleks parlamentarny. Jak to zwykle bywa przy takich okazji, nastąpiła też aktywizacja grup przestępczych, które zaczęły dopuszczać się rabunków. Wobec bezsilności policji, demonstrujący zaczęli organizować „brygady” (dużynniki), które patrolowały ulice i zapobiegały rabunkom.
W pierwszych dniach rozruchów, praktycznie jedyną czynną władzą pozostawał prezydent Dżeenbekow, który jednak pozostawał zdystansowany od wydarzeń. Tymczasem protestujący tworzyli spontanicznie rady koordynacyjne, które jednak nie współpracowały ze sobą pogłębiając społeczny chaos. Młodzi demonstranci, zgromadzeni na Ala-Too (centralnym placu Biszkeku) wybrali własnego premiera, biznesmena Tileka Toktogazjewa. I znów dał znać o sobie brak faktycznej koordynacji i spójności działań pomiędzy demonstrującymi grupami, bowiem każda z rad wysuwała innego kandydata na premiera. Gdyby więc prezydent podjął decyzję o mediacji, to nie bardzo byłoby wiadomo z kim ma rozmawiać.
14 października, pomimo trwających rozruchów, prezydent Dżeenbekow zatwierdził nominację Sadyra Żaparowa na nowego premiera. Ta decyzja wzmocniła oczywiście protesty opozycji, ale też i zwolenników nowego porządku. Z prawnego punktu widzenia sytuacja jest jeszcze bardziej kuriozalna, bowiem jeszcze 6 października centralna komisja wyborcza anulowała wyniki wyborów, a dotychczasowy premier Kubatbek Boronow podał się do dymisji. Pomimo tego, zwycięskie partie wybrały premiera i przesłały jego kandydaturę prezydentowi do zatwierdzenia. Równolegle sąd najwyższy republiki zdecydował o ponownej weryfikacji sprawy uprowadzenia gubernatora Karakołu przez Żaparowa, unieważniając tym samym wcześniejszy wyrok. W świetle prawa nowy premier jest więc jedynie podejrzanym i może pełnić wysokie funkcje państwowe. Prawnym węzłem gordyjskim stało się natomiast ustalenie czy wybór premiera jest prawnie skuteczny, pomijając już decyzję o anulowanie wyborów, nie odbył się bowiem na sesji parlamentu przy obowiązkowym kworum. By legitymizować kandydaturę nowego premiera, 10 października pospiesznie zwołano sesję parlamentu, która odbyła się w pałacu prezydenckim i oficjalnie zatwierdziła kandydaturę Żaparowa. Niespodziewanie, 13 października, prezydent odrzucił nominację, powołując się właśnie na brak kworum, by 14 października przyjąć ją, ogłaszając że kworum jednak było.
Kolejnym momentem zwrotnym w politycznej układance była rezygnacja prezydenta Dżeenbekowa z zajmowanej funkcji złożona 15 października i przyjęta przez parlament dzień później. Jako oficjalny powód swojej decyzji Soronbaj Dżeenbekow podał rosnące napięcie społeczne i dążenie do uniknięcia potencjalnego przerodzenia się tych demonstracji w krwawe rozruchy, do których mogło dojść wobec planowanego przez protestujących masowego „marszu na pałac”, jako rezultatu zatwierdzenia, zdaniem protestujących, nielegalnego premiera. Jednocześnie prezydent wezwał partie rządzące do usunięcia swoich zwolenników z ulic Biszkeku, aby nie doszło do brutalnych konfrontacji w zaostrzającej się atmosferze wzajemnej wrogości obu demonstrujących grup. Po ustąpieniu prezydenta, władzę najwyższą przejął nowo mianowany sprawozdawca (przewodniczący) parlamentu Kanat Isajew i to przeciwko niemu zwrócili się demonstrujący oponenci z żądaniem ustąpienia. Gdyby Isajew zdecydował się złożyć swój urząd, to do czasu wyboru nowego przewodniczącego władzę prezydencką sprawowałby premier.
Na dzień dzisiejszy, sytuacja w Kirgistanie wciąż przypomina polityczny węzeł gordyjski. Demonstracje trwają, premier rządzi, wybory zostały anulowane, ale zwycięskie partie zasiadają w parlamencie. Być może taki stan niestabilności potrwa co najmniej do 6 listopada, na który to dzień są rozpisane nowe wybory parlamentarne. O ile decyzji o anulowaniu poprzednich nie uchyli sąd najwyższy. Teoretycznie, partie które kupowały głosy mogą zostać z nich wykluczone, choć jest to oczywiście bardzo mało prawdopodobne, zważywszy na szybką i zgodną z oczekiwaniami nowych władz rewizją sprawy karnej premiera przez sąd najwyższy. Najbliższe wybory parlamentarne będą też zapewne próbą sił dla władz i opozycji przed kolejnymi wyborami prezydenckimi.
Polityczne zawirowania w republice bez wątpienia znajdą swoje negatywne odzwierciedlenie w sytuacji gospodarczej. Kirgistan, którego znaczny procent społeczeństwa uzyskuje dochód pracując za granicą, głównie w Kazachstanie i w Rosji, stanął przed widmem zapaści ekonomicznej. Utrzymujący się od pól roku stan pandemii, skutkujący zamknięciem granic, praktycznie pozbawił środków do życia wiele rodzin. W wyniku ograniczenia wpływów ze środków wypracowanych przez obywateli pracujących za granicą o ok. 25% ( w kwietniu i maju było to 39%), Azjatycki Bank Rozwoju szacuje spadek PKB republiki o co najmniej 10%, a wzrost bezrobocia (rejestrowanego) do 21%. Dodatkowo, relatywnie niewielkie, ale dla budżetu Kirgistanu niezwykle istotne, wpływy z turystyki wyniosą nie więcej niż 10% ubiegłorocznych, a to pociągnie za sobą spadek obrotów w handlu i transporcie. I w tej trudnej sytuacji gospodarczej, która może się jeszcze pogłębiać, ster rządów przejmuje osoba skazana na wiele lat więzienia, nie mająca doświadczenia w sprawowaniu władzy nawet na niższych szczeblach administracji, a w dodatku sprawująca swój urząd w atmosferze społecznego braku akceptacji i napięć, które w każdej chwili mogą przerodzić się w krwawe wydarzenia. W zaistniałej sytuacji politycznej trudno będzie republice zacząć odrabiać straty ekonomiczne, przekonać inwestorów o atrakcyjności lokowania kapitału. Należy też wziąć pod uwagę stan pandemii koronawirusowej, w walce z którą zmiany w administracji i masowe protesty na pewno nie pomogą.
Utrzymująca się destabilizacja polityczna Kirgistanu przyczyni się też zapewne do pogorszenia pozycji republiki jako partnera dla pozostałych państw Azji Centralnej, zwłaszcza dynamicznie rozwijającego się Kazachstanu i Uzbekistanu. Powtarzające się od 2005 r. czyli od tzw. „rewolucji tulipanów”, społeczne protesty powodujące kolejne zmiany ekip rządzących, uniemożliwiają traktowanie republiki jako długookresowo stabilnego partnera biznesowego. Kirgistan jest też istotnym punktem w polityce dwóch mocarstw: Rosji i Chin. Od momentu uzyskania niepodległości przez Kirgistan dominująca pozycja Moskwy wydaje się niezagrożona, a kolejnym władzom republiki bliższe były relacje z Kremlem niż z sąsiednim Państwem Środka. Dla Pekinu kluczowe znaczenie ma realizacja Inicjatywy Pasa i Szlaku (BRI), w której Kirgistan odgrywa pewną rolę, choć zdecydowanie mniejszą niż Uzbekistan czy Kazachstan. Niemniej, powtarzające się fluktuacje na scenie politycznej zwiększają rezerwę Pekinu wobec inwestycji w tym kraju. W dodatku nasilające się w Azji Centralnej sinofobiczne nastroje społeczne dają o sobie znać również w Kirgistanie. Jednym z negatywnych efektów zmian w nastawieniu społeczeństwa do chińskich inwestycji jest rezygnacja z wartej 280 mln USD budowy centrum logistycznego przy granicy z Chinami. Głowna przyczyną wycofania się chińskich inwestorów w lutym 2020 r. był protest lokalnych mieszkańców, obawiających się masowego wykupu ziemi przez chińską firmę One Lead One (HK) Trading Ltd. pod budowę magazynów, terminali przeładunkowych i hoteli. Innym przykładem niechęci Kirgizów do chińskiego kapitału były starcia z z chińskimi pracownikami kopani w prowincji Naryn, których oskarżono o zatrucie źródła wody pitnej. W nasilającej się atmosferze antychińskiej trudno oczekiwać, aby Pekin kontynuował i rozwijał inwestycje w republice, a to dodatkowo utrudni republice przezwyciężenie kryzysu gospodarczego w następstwie kowidowej pandemii.
Z kolei pozycja Kremla nie wydaje się być wrażliwa na zmiany u steru władzy, bowiem kolejne ekipy rządzące w pierwszej kolejności szukają poparcia i akceptacji w Moskwie. Siłę wpływów rosyjskich w Biszkeku odczuł Waszyngton, który na skutek rosyjskich nacisków stracił bazę lotniczą w Manas. Początkowo prezydent Bakijew przedłużył Amerykanom dzierżawę, choć znacząco podniósł cenę do 60 mln USD rocznie, to dalsze próby zbliżenia z USA skutkowały szybką i ostrą reakcją Kremla, który osłabił pozycję prezydenta publikując informacje o jego skorumpowani i jednocześnie aktywizował opozycję. W następstwie coraz silniejszych wystąpień społecznych w 2010 r. Kurmanbek Bakijew został zmuszony do złożenia urzędu prezydenckiego. Władzę przejęła Roza Otunbajewa, którą Moskwa natychmiast poparła, oczekując w zamian uwzględniania rosyjskich interesów w regionie. Sytuacja ta doprowadziła do walk między popierającym K. Bakijewa południem, a mniejszością uzbecką. Próby wygaszenia konfliktu przez nowe władze zakończyły się fiaskiem, a Rosja przezornie zdystansowała się od wydarzeń, zamieszki wewnętrzna sprawą republiki. Sytuacji nie rozwiązały też przyspieszone wybory parlamentarne, bowiem mająca największe poparcie na południu kraju parta Ata Żurt nie została zaproszona do sformowania rządu. Stan permanentnej niestabilności politycznej, zmian koalicji i kruchych sojuszy trwał przez ponad rok, aż do wyborów prezydenckich w październiku 2011 r., które wygrał lider Socjal-Demokratycznej Partii Kirgistanu Ałmazbek Atambajew. Nie położyło to jednak kresu zamieszkom, a wręcz je nasiliło, bowiem głowni przeciwnicy nowego prezydenta , przewodniczący parlamentu Adachan Madumarow i wystawiony przez Ata Żurt Kamczibek Taszijew, ogłosili wybory za sfałszowane.
Rosja w dalszym ciągu pozostawał bierna wobec wydarzeń, choć uznała wybór A. Atambajewa. Sam Atambajew nie wystartował w kolejnych wyborach w 2017 r., bowiem był już wówczas mocno uwikłany w skandal korupcyjny. W 2019 r. opuścił Kirgistan i przebywał w Moskwie do lipca 2020 r., kiedy to niespodziewanie powrócił do ojczyzny. Dwa tygodnie później został aresztowany i w szybkim procesie skazany na 11 lat i 2 miesiące więzienia. W wyniku rozruchów po ostatnich wyborach został uwolniony przez swoich zwolenników z więzienia, ale po kilku dniach ponownie do niego wrócił.
Przedstawione wydarzenia charakteryzują system polityczny Kirgistanu, który cechuje się, poza demokratycznymi strukturami i zasadami, monstrualną korupcją (indeks CPI plasuje republikę w 2019 r. mna 126 miejscu na 180 sklasyfikowanych państw). Taki polityczny mezalians budzi nie tylko sprzeciw społeczeństwa, ale też zwiększa podatność republiki na zewnętrzne manipulacje. Oczywiście państwem, które niejako z automatu jest numerem jeden w tej roli to oczywiście Rosja. Brak jest jednak udokumentowanych przypadków ingerencji rosyjskich służb w kształtowanie sceny politycznej republiki, ale też zaskakuje szybka aktywizacja rosyjskich mediów (oczywiście kontrolowanych przez Kreml) w sytuacjach pełzających konfliktów w Kirgistanie. Najlepszym tego przykładem jest ich udział w eskalacji wystąpień przeciwko prezydentowi Akajewowi.
Kirgistan, obok Tadżykistanu, jest najbardziej prorosyjską i wierną kremlowskim kierunkom polityki republiką. Moskwa starannie dba, aby ten stan rzeczy się utrzymał, pragnąc zachować resztki wpływów w regionie, zwłaszcza w państwach bezpośrednio graniczących z Chinami. Stąd z jednej strony system kontroli sytuacji politycznej i nacisków gospodarczych, ale z drugiej unikanie bezpośredniego angażowania się w proces zmian władzy.
Jerzy Olędzki Doktor nauk społecznych w zakresie nauk o polityce, pracę doktorską złożył na Wydziale Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, magister ekonomii i europeistyki, absolwent Wydziału Zarządzania Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi (obecnie Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna) i Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2011 r. specjalizuje się w zagadnieniach geopolitycznych Azji Centralnej i aspektach polityczno-ekonomicznej oraz militarnej współpracy regionalnej. Autor książki "Mocarstwo z panazjatyckiej mozaiki. Geneza i ewolucja Szanghajskiej Organizacji Współpracy".
czytaj więcej
Dr Nicolas Levi z wykładami na festiwalu Animatsuri w Warszawie
21 lipca dr Nicolas Levi wygłosił dwa wykłady dotyczące nowych technologii w Korei Północnej i smart cities w Korei Południowej. Wystąpienia odbyły się w ramach Warszawskiego Festiwalu Kultury Japońskiej Animatsuri 2019.
The Boym Institute message to Chinese policymakers and analysts
The EU-China relations require common perspective on Russia’s invasion on Ukraine
Zmiany na Jedwabnym Szlaku: dokąd zmierza Azja Centralna?
Debata Instytutu Boyma poświęcona miejscu Azji Centralnej w światowej gospodarce i możliwościach Polski zaistnienia w tym regionie.
Azjatech #230: Cyfrowa i mobilna klinika ma ułatwić dostęp do służby zdrowia w Indiach
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
RP: Polska żywność może teraz trafić szerszym strumieniem do Uzbekistanu
W ostatnich kilkunastu latach wielkość obrotów artykułami rolno-spożywczymi Polski z Uzbekistanem nie była imponująca. Teraz może się to zmienić.
Forbes: Chiny kopiują unijne rozwiązanie. Przełomowe zmiany na rynku gazu i ropy
(...) Wydzielenie systemu rurociągów do osobnej spółki jest najbardziej doniosłą reformą w chińskim sektorze energetycznym od dziesięcioleci. Jak może wpłynąć na krajową produkcję, z udziałem chińskich i zagranicznych inwestycji?
Waldemar JaszczykTydzień w Azji: Wyboista droga współpracy – Chiny eskalują napięcie w Azji Centralnej
Polityka ChRL wobec republik Azji Centralnej od wielu lat ukierunkowana jest na budowanie pozytywnych relacji, rozszerzanie współpracy w wielu obszarach i dbałość władz Państwa Środka o unikanie poczucia chińskiej dominacji wśród mieszkańców regionu...
Jerzy OlędzkiKwadryga na Indopacyfiku – ani sojusz, ani efemeryda
Czterostronna współpraca Japonii, Australii, Indii i Stanów Zjednoczonych znana jest jako Czterostronny Dialog w dziedzinie Bezpieczeństwa. Wedle założeń projektu, Japonia, USA, Australia i Indie miałyby tworzyć azjatycką oś pokoju, a dialog wzmacniać istniejące bilateralne i trilateralne formaty współpracy między nimi.
Zespół Instytutu BoymaWywiad: Otwarcie Azji Centralnej na świat
JE Pan Margułan Baimukhan, Ambasador Republiki Kazachstanu w RP, w rozmowie z Magdaleną Sobańską-Cwaliną.
Magdalena Sobańska-CwalinaTydzień w Azji #75: Japonia chce wspierać turystykę, ale plan blokują podejrzenia korupcyjne
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
5G – witajcie w świecie science-fiction
Telefonia piątej generacji, nazywana w skrócie 5G, zaistniała w szerszej świadomości za sprawą konfrontacji między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, a przede wszystkim amerykańskich działań wymierzonych w koncern Huawei. Tym samym kwestia technologiczna stała się globalnym problemem geopolitycznym i ekonomicznym. Dlaczego tak się stało? Jakie szanse oraz zagrożenia stwarza 5G dla gospodarki i funkcjonowania państwa, społeczeństwa oraz sił zbrojnych? Jak bardzo zaawansowane są prace nad 5G w Chinach i czy rzeczywiście Państwo Środka jest tutaj światowym liderem?
Paweł BehrendtAzjatech #213: Chińska firma sklonuje twojego pupila
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Tydzień w Azji #152: Putin jedzie do Indii. Przyjaźń na każdą pogodę?
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Azjatech #115: USA układają na nowo cyfrowe puzzle na Indopacyfiku
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Azjatech #107: W 2 godziny z Tokio do Nowego Jorku przez orbitę Ziemi
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Tydzień w Azji #143: Kryzys deweloperski przyprawia Pekin o ból głowy
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
RP: Uzbekistan – co oferuje najludniejszy kraj Azji Centralnej?
Uzbekistan jest republiką o największej populacji w Azji Centralnej. Mieszka tam 34 mln osób (2020 r.), co stanowi ponad 45 proc. ludności regionu. Potencjalnie więc dysponuje największym rynkiem zbytu, który jest jednak ograniczony relatywnie niską siłą nabywczą społeczeństwa.
Jerzy OlędzkiJeśli pandemiczne ograniczenia mogą być symbolem samoizolacji Chin, to ostra retoryka w polityce zagranicznej świadczy o coraz mniej skrywanych agresywnych planach wobec sąsiedztwa.
Zespół Instytutu BoymaTydzień w Azji #185: Strajk, długi i zablokowane przejęcie. Korea ratuje przemysł stoczniowy
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
RP: Kazachstan inwestuje w Korytarz Środkowy i szuka partnerów w Europie
Po dwóch latach wojny w Ukrainie wciąż otwarty pozostaje problem dystrybucji euroazjatyckiej z pominięciem lub choćby istotnym ograniczeniem roli Rosji, czyli zmniejszeniem uzależnienia handlu od Korytarza Północnego.
Jerzy OlędzkiGlobalne wyzwania ekologiczne i premiera Kwartalnika Boyma 1(3)/2020
Zapraszamy na premierę trzeciego numeru Kwartalnika Boyma oraz debatę związaną z problematyką ochrony środowiska w Azji. WeWork, Mennica Legacy Tower, ul. Prosta 20, 3 lutego, godzina 18:00.
Online Course: „Educational tools for addressing the effects of war”
The Adam Institute for Democracy and Peace is offering “Betzavta” facilitators, middle school and high school educators, social activists, communal activists and those assisting refugees an online seminar to explore educational issues related to wartime.
Azjatech #153: Chiny stawiają na made in China. Czeka nas nowy podział świata?
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Patrycja Pendrakowska panelistką w debacie „Politics of Power and Disinformation” w Karpaczu
Prezes Instytutu Boyma Patrycja Pendrakowska uczestniczyła w tegorocznym, XXX Forum Ekonomicznym w Karpaczu.
Patrycja Pendrakowska