
Stosunki Chin i Indii cechuje z jednej strony kwitnąca współpraca gospodarcza, z drugiej zaś narastająca rywalizacja strategiczna. Ostatnie potyczki na granicy indyjsko-chińskiej dostarczyły argumentów tym w Delhi, którzy uważają Chiny za zagrożenie, a nie szansę dla rozwoju kraju. W czarnym scenariuszu może dojść do dalszego wzmocnienia oddziałów granicznych i częstszych konfrontacji między siłami, których umocnienia znajdują się coraz bliżej faktycznej granicy między państwami. Ze względu na silny antychiński resentyment opinii publicznej rządowi Modiego będzie trudniej podjąć rozmowy na wzór dwustronnego szczytu z Wuhanu w 2018 r., który przyczynił się do uspokojenia sytuacji po starciach w Doklamie (2017).
Krwawy wieczór, zimna noc
W nocy z 15 na 16 czerwca w zachodniej części pogranicza chińsko-indyjskiego zginęło kilkudziesięciu żołnierzy, najwięcej od 1975 r. Kilku z nich poniosło śmierć w walce, lecz ze względu na opóźnioną ewakuację rannych większość zmarła z powodu odniesionych ran i niskiej temperatury panującej nocą na tej górzystej pustyni. Straty Indii wynoszą wedle tamtejszych źródeł 20 zabitych i 76 rannych, strona chińska nie podała do wiadomości publicznej żadnych oficjalnych danych. Rzecznik chińskiego Dowództwa Teatru Zachodniego stwierdził jedynie, że walki doprowadziły do ofiar po obu stronach. Podobno Przewodniczący Xi zabronił informowania o stratach. Wedle mediów indyjskich, opierających się na anonimowych indyjskich źródłach wojskowych, Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza miała stracić 43 żołnierzy. Te informacje mają pochodzić z przechwyconej łączności strony chińskiej. Media, ani zewnętrzni obserwatorzy nie mają fizycznego dostępu do tych miejsc, bardzo oddalonych od zamieszkałych terenów, które dodatkowo są w rosnącym stopniu zmilitaryzowane.
Trudno na podstawie dostępnych źródeł odtworzyć z całą pewnością przebieg zajść. Zdaniem Pekinu od początku maja indyjska armia budowała w dolinie umocnienia w bezpośrednim sąsiedztwie terytoriów kontrolowanych przez Chiny. Strony są zgodne, że co najmniej od 6 czerwca trwał ustalony między oficerami obu stron proces deeskalacji napięcia w regionie. Zdaniem australijskiego ośrodka badawczego ASPI, opierającego się na analizie zdjęć satelitarnych, do starć doszło między grupami kilkuset żołnierzy z obu stron nad urwiskiem w rejonie punktu kontrolnego nr. 14 (Patrol Point 14). 15 czerwca patrol indyjski natknął się na samej linii kontroli na chińskie obozowisko, które miało być usunięte wedle wcześniejszych ustaleń. Walka miała się wywiązać właśnie podczas zwijania obozowiska. Wedle komentatorów indyjskich, kiedy indyjski patrol do niego wszedł, wpadł w zasadzkę zastawioną przez oddziały chińskie, w rezultacie czego wywiązała się tragiczna w skutkach walka. Natomiast według Pekinu starcia były efektem złamania postanowień z 6 czerwca, a indyjski oddział próbował zająć teren, którego kontrola uniemożliwiłaby patrolowanie okolicy przez Chińczyków.
Po zakończeniu walk obie strony dzięki otwarciu linii bezpośredniej komunikacji wojskowych i dyplomatów starały się ponownie deeskalować napięcie. Na razie brak informacji o późniejszych starciach. 19 czerwca strona chińska zwolniła 10 przetrzymywanych przez siebie indyjskich żołnierzy i wydała oświadczenie, w którym przerzuca odpowiedzialność za krwawe zajścia na Indusów i podkreśla swoje prawa do kontrolowania całości doliny rzeki Galwan.
Dlaczego Indusi i Chińczycy biją się na pałki i kamienie?
Zdarzenia z ostatniego tygodnia są kulminacją niepokojów, które miały miejsca od początku maja na linii faktycznej kontroli (Line of Actual Control– LAC) rozdzielającej tereny zajmowane przez Indie i Chiny. Przepychanki, bitwy na pałki i kamienie miały miejsce w rejonach Naku La w Sikkim, Pangong Tso, Hot Springs czy też we wspomnianej dolinie rzeki Galwan.
Z operacyjnego punktu widzenia do częstszych starć dochodzi ostatnio ze względu na relatywnie łatwiejszy dostęp do tych odludnych terenów. Rozbudowano infrastrukturę najpierw po stronie chińskiej, a w ostatnich latach także w Indiach. Dolina rzeki Galwan stała się miejscem strategicznym właśnie w momencie oddania drogi Darbuk-Shyok-Daulat Beg Oldie, prowadzącej o najdalej wysuniętych indyjskich przyczółków i pasa startowego. Kontrola nad doliną dawałaby możliwość śledzenia ruchu na drodze przez stronę chińską.
Nowe inwestycje w infrastrukturę pozwalają na większą mobilność wojsk pogranicznych oraz łatwiejsze ich zaopatrzenie. Nie bez znaczenia jest zapewne możliwość łatwiejszego namierzania jednostek sąsiada dzięki urządzeniom satelitarnym, w które inwestują niezależnie Indie i Chiny. Indiom może pomagać – choć to tylko spekulacje – porozumienie COMCASA z Waszyntonem z 2018 r., regulujące zasady wymiany danych wywiadowczych, w tym satelitarnych. Coraz większa fizyczna bliskość posterunków obu armii prowadzić może do coraz częstszych zadrażnień między nimi.
Jednak bardziej fundamentalnym powodem napięć indyjsko-chińskich, jest oczywiście kwestia granicy, której przebieg dzieli oba państwa od lat 40.-tych XX wieku, od powstania niepodległych Indii i komunistycznych Chin. Ciągnąca się na przestrzeni ok. 3440 km linia oddzielająca tereny pod kontrolą chińską i indyjską tylko na niewielkim odcinku ma status granicy, oficjalnie uznanej przez obie strony. Zarówno na zachodzie w regionie Ladakh, jak i na wschodzie na pograniczu bhutańskim, oba państwa roszczą sobie pretensje do terytoriów kontrolowanych przez sąsiada. W 1962 r. Chiny i Indie stoczyły nawet wojnę graniczną, która jest ważnym elementem polityki pamięci na Subkontynencie. Jeszcze paręnaście lat temu można było mieć nadzieję na wymianę terytoriów i trwałe ustalenie granicy, ale od tego czasu Indie i Chiny usztywniły stanowisko. Przy obecnym wysokim poziomie nastrojów nacjonalistycznych po obu stronach trudno wyobrazić sobie jakikolwiek kompromis.
W przeszłości zawarcie porozumień było możliwe. Uznanie linii faktycznej kontroli (LAC) po starciach z lat 60. i 70. zapobiegało ponownym eskalacjom konfliktu. Porozumienia z 1993 i 1996 ustalały zasady zachowania wojskowych w przypadku stwierdzenia obecności żołnierzy sąsiada na kontrolowanym przez siebie terytorium. Podstawową zasadą pozostaje powstrzymywanie się przed użyciem przemocy, w tym oczywiście broni palnej. Oddziały patrolujące granicę nie powinny być uzbrojone w broń palną. Porozumienie z 2013 r., podpisane przez ówczesnych przywódców obu państw, wprowadzało mechanizmy znacznie lepszej komunikacji między wojskowymi. Z powodu zasad zawartych w tych porozumieniach okresowe starcia pograniczników przeistoczyły się w bijatyki na pałki i kamienie (jak widać na przykład na filmie z sierpnia 2017 r.) .
Dzięki tym protokołom konflikt chińsko-indyjski jest zdecydowanie mniej intensywny niż na przykład indyjsko-pakistański. Krwawe wymiany ognia w nieodległej od Ladakhu Dolinie Kaszmirskiej są prawie codziennością. Wiosną 2019 r. doszło tam do bitwy powietrznej, użycia artylerii i bombardowania terytorium sąsiada. Dzięki protokołom regulującym postępowanie żołnierzy, gorącym liniom łączącym oficerów i polityków na granicy indyjsko-chińskiej znacznie mniejsze jest ryzyko niekontrolowanej eskalacji.
Stała presja
Jednak w ostatnich latach coraz częściej strona indyjska oskarża Chiny o naruszanie porozumień, mówiąc o setkach przekroczeń LAC rocznie. Dowodami są szczegółowe zdjęcia satelitarne. Wedle Delhi, oddziały chińskie wywierają stale presję, przesuwając faktycznie granicę i stawiając własną infrastrukturę na spornych terytoriach, jak ostatnio na brzegach Pangong Tso i w okolicy Hot Springs. U podstaw takiego postępowania leży prawdopodobnie przekonanie, że strona indyjska nie będzie miała możliwości odzyskania faktycznie zajętych terenów. Szczególnie często zdarza się to w rejonach, w których obie strony inaczej interpretują przebieg faktycznej linii kontroli. W niektórych okolicach taka różnica w interpretacji wynosi 30 km.
Lecz krwawe starcia tym razem nie odbyły się w miejscach szczególnie spornych. Wedle Manoja Joshiego z indyjskiego think tanku ORF region rzeki Galwan nie należał historycznie do tych terenów, gdzie obie strony spierały się o przebieg LAC, która nie jest drobiazgowo zdelimitowana.
Ta ciągła presja ze strony chińskiej jest zapewne pokłosiem asertywnej polityki Pekinu wobec wszystkich sąsiadów, wobec których Chiny mają roszczenia graniczne. Niepokoje na granicy indyjskiej współwystępują ze stałymi konfliktem na Morzu Południowochińskim i budową stałych baz na sztucznych wyspach. W ostatnich latach okresowo wzmagają się też niepokoje wokół spornych z Japonią wysp Senkaku/Diaoyu. Ostatnie ataki na cyfrową infrastrukturę Australii, przypisywane na antypodach przez opinię publiczną Chinom mogą świadczyć, iż asertywna polityka zagraniczna nie ogranicza się do najbliższego sąsiedztwa.
Wszystkie te konflikty i działania mają podbudowę w postaci ideologii zjednoczenia państwa i coraz silniej promowanego przez KPCh nacjonalizmu. Pod przywództwem Xi Jinpinga Chiny wydają się być gotowe do konfrontacji z sąsiadami, by uzyskać to, co Pekin uważa za ziemie chińskie. Dziś Chiny chcą osiągać spektakularnie i szybko cele osiągane w poprzednich dekadach cierpliwą dyplomacją i naciskiem.
W celu realizacji bardziej agresywnej polityki potrzebni są śmiali dowódcy. Do szczególnej nieustępliwości w zachodnim teatrze działań mógł chińskich żołnierzy zachęcić przykład Zhao Zongqi, który po starciach indyjsko-chińskich w Doklamie w 2017 r. (wtedy już w randze generała i dowódcy Teatru Wschodniego) dostał się do KC KPCh. Obecnie stoi on również na czele Dowództwa Teatru Zachodniego Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej i był podobno nieopodal miejsca zdarzeń w dolinie rzeki Galwan. Nawet jeśli więc tragiczne wydarzenia z 15 na 16 czerwca nie były wynikiem bezpośrednich rozkazów płynących od najwyższych oficerów ChALW, to taki przykład może rozpalać ambicję i wyobraźnię wojskowych.
W tym konkretnym przypadku brak przygotowanej chińskiej ofensywy propagandowej i defensywny ton pierwszych oświadczeń pekińskiego MSZ może świadczyć, iż zajścia nie były częścią szerszego, wcześniej przygotowanego planu. Z drugiej strony już 19 czerwca chińskie MSZ wydało oświadczenie, w którym podkreśliło prawa Chin do doliny rzeki Galwan, co ponownie zaogniło dyskusje. Zdaniem cytowanego przez “South China Morning Post” pekińskiego analityka wojskowego, intensywne ćwiczenia wojskowe w regionie miały być sygnałem dla Indii, że Państwo Środka nie zawaha się użyć siły w obronie swoich interesów.
Pekin nie podaje własnych strat i nie dementuje doniesień mediów indyjskich mówiących o kilkudziesięciu zabitych. Jednocześnie wszelkie komunikaty w sprawie zajść, ze szczególnym uwzględnieniem informacji o stratach chińskich, podobno są akceptowane przez Xi Jinpinga. W konsekwencji polityki jednego dziecka chińska opinia publiczna szczególnie mocno reaguje na straty w ludziach. Jednocześnie brak oficjalnego dementi do danych o chińskich stratach kilkudziesięciu żołnierzy pozwala rządowi w Delhi wycofać się z twarzą, bez konieczności przeprowadzenia odwetu, którego domaga się indyjska ulica.
Konsekwencje
Krwawe starcie w dolinie rzeki Galwan może mieć konsekwencje dużo poważniejsze niż lokalna potyczka. Nawet jeśli Chiny nie chciały doprowadzić do eskalacji i śmierci indyjskich żołnierzy, a jedynie metodą faktów dokonanych przesuwać granicę i budować strategiczne przewagi na terenie do ewentualnego wykorzystania w przyszłości (lub – wedle własnej wersji – jedynie powstrzymywać Indie przed robieniem tego samego), efekt starcia z połowy czerwca może być zupełnie odwrotny od oczekiwanego przez Pekin.
Po pierwsze, śmierć żołnierzy, ogłoszonych od razu męczennikami, wzmocnił i tak bardzo silne antychińskie nastroje w indyjskim społeczeństwie. Już co najmniej od lat 50.-tych i ucieczki Dalajlamy z Tybetu do Indii, politycy indyjscy starający się na ogół łagodzić napięcia z Pekinem znajdowali się pod silną presją indyjskiej ulicy domagającej się działań antychińskich. Rządowi Modiego może być trudno powrócić do nieformalnych szczytów Modi-Xi z lat 2018 i 2019, gdyż opinia publiczna domaga się obecnie większej transparentności co do ich przebiegu i zapadających na nich ustaleń.
Po drugie, nawet jeśli zajścia nie były zamierzone ze strony chińskiej, klimat nieufności między stronami może powodować, że Delhi będzie rozumiało je jako sygnał intencjonalnie wysłany przez Chiny. Wspomniany Manoj Joshi interpretuje chińską politykę w Ladakhu jako ostrzeżenie Pekinu, by nie zbliżać się zanadto z Waszyngtonem. Może to odnieść przeciwny skutek: Indie obawiające się chińskiej agresji będą zmuszone coraz bliżej współpracować z USA. Nie wróży to dobrze ani indyjskiej aktywności w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy, ani przyszłości grupy BRICS, w której oprócz Indii i Chin zasiadają jeszcze skupione na wewnętrznych problemach Brazylia i RPA oraz Rosja. Ta ostatnia ostrożnie popiera Delhi i stara się łagodzić napięcia między stronami. Oddziały patrolujące granice mogą zostać wbrew porozumieniom ponownie uzbrojone – na co naciska przywódca indyjskiej opozycji – co znacznie podwyższy ryzyko ofiar w razie dalszych starć.
Po trzecie, ofiary po stronie indyjskiej wzmocniły głosy, by wykluczyć chińskie firmy z planów budowy strategicznej infrastruktury (w tym 5G) i indyjskiego rynku cyfrowego. Pojawiły się również opinie o konieczności sankcji na chińskie produkty, co doprowadziłoby do spadku obrotów handlowych szacowanych w 2018 r. na 97 mld USD. Sankcje nie wchodzą w grę, bowiem Indie są zbyt zależne od wwozu z Chin, które pozostają ich największym partnerem w imporcie. Mówiąc obrazowo, to one dostarczają indyjskim firmom komputery, dzięki którym Indusi mogą eksportować usługi cyfrowe. Ale ten sentyment i obawa przed utrudnieniami handlu w przyszłości może doprowadzić do poszukiwania przez indyjskich importerów alternatywnych dostawców.
Prężące muskuły Chiny robią od dawna w Delhi jak najgorsze wrażenie. Przelana krew indyjskich żołnierzy sprawi zapewne, że antychińskie nastroje będą się pogłębiać.

Krzysztof Zalewski Analityk ds. Indii i energetyki. Obecnie członek Zarządu Fundacji Instytut Studiów Azjatyckich i Globalnych im. Michała Boyma oraz redaktor „Tygodnia w Azji” (wydawanego wspólnie z portalem wnp.pl). Pisze o polityce zagranicznej i transformacjach ery cyfrowej w Indiach i Australii. Poprzednio pracownik Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej w Wiedniu, Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta RP, Kancelarii Sejmu RP oraz Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie
czytaj więcej
Azjatech #206: Czy sanskryt nadaje się do programowania sztucznej inteligencji?
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Tydzień w Azji: Nacjonalizm i woda. Starcia na pograniczu tadżycko-kirgiskim
Ważnym aspektem tych wydarzeń jest sprawa dostępu do wody, której zasoby kurczą się w Azji Centralnej. Podobnych konfliktów na znacznie większą skalę można się spodziewać w kolejnych latach.
Jerzy OlędzkiRecenzja książki “Wojna o pieniądz”, czyli finansowa historia świata oczami Chińczyka
“Wojna o pieniądz”, pozwala przyjrzeć się postrzeganiu Chińczyków na finansową historię świata i ich przyczynowo-skutkowym wpływie na formowanie imperiów. Ukazuje, jak ważne jest analizowanie rozwiązań państw, które stały się mocarstwami. To wartościowa lekcja dla polskich decydentów.
Mateusz MoczyńskiTydzień w Azji #204: Kazachstan wymyka się Rosji, a my możemy to wykorzystać
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Azjatech #11: Uzbekistan wyprodukuje papier z kamienia
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Azjatech #28: Strefa innowacji środowiskowych i technologii w regionie Aralu
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Tydzień w Azji #182: Wojna w Ukrainie może przyspieszyć nadejście wieku Azji
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Forbes: Kto i za ile tworzy rynek fitness w Indiach
Joga czy tradycyjna medycyna ajurwedyjska cieszą się ogromną popularnością w Indiach i na całym świecie. Obecnie tradycyjne praktyki i ćwiczenia wzajemnie przenikają się z nowoczesnymi, tworząc podwaliny pod prężnie rozwijający się sektor fitness
Iga BielawskaWspółpraca z Kazachstanem w praktyce
Wywiad z Panem Piotrem Guzowskim – Prezesem Polsko-Kazachstańskiej Izby Handlowo-Przemysłowej.
Magdalena Sobańska-CwalinaRP: Południowokoreański biznes i kultura. Jak przygotować się do spotkania?
Polskie firmy coraz częściej mają możliwość budowania relacji z południowokoreańskimi przedsiębiorcami. Pomimo zmian w ostatnich dekadach, w Korei nadal jest ważna hierarchia, wykonywane gesty i koncepcja „zachowania twarzy” w relacjach biznesowych.
Andrzej PieniakTydzień w Azji #145: Australia obiecuje neutralność klimatyczną. Ale bez pośpiechu
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Forbes: Chińczycy chcieli skorzystać na brexicie. Będą musieli obejść się smakiem
Pekin zakładał, że w obliczu brexitu dojdzie do zbliżenia gospodarczego i politycznego między Londynem a Państwem Środka. Szansę na to Chiny upatrywały w potrzebie zastrzyku inwestycyjnego nad Tamizą w związku z rozluźnieniem relacji Londynu z kontynentem.
Patrycja PendrakowskaTydzień w Azji: Turystyka w tarapatach. Zależna od niej Goa wrócić może do kopalin
Epidemia koronawirusa (...) pozornie może wydawać się korzystna dla ochrony klimatu i środowiska naturalnego. Takie wnioski mogą zasugerować nam widoki czystego nieba nad borykającymi się uprzednio ze smogiem metropoliami, obniżenie emisji gazów cieplarnianych czy gwałtowny spadek zapotrzebowania na surowce.
Krzysztof ZalewskiTydzień w Azji #106: Branża moto odżyła zbyt szybko. Fabryki znów stają
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Współpraca ponad podziałami w walce z kryzysem energetycznym – list otwarty
Mimo podziałów istniejących w naszym społeczeństwie, dramatyczny w skutkach konflikt rosyjsko-ukraiński pokazał, że w chwilach zagrożenia możemy działać wspólnie. Nie możemy stracić tego cennego kapitału zbudowanego od lutego br.
Tydzień w Azji #147: Tadżykistan – nowy partner polskiego biznesu?
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Azjatech #12: Przegrzanie chińskiego sektora technologicznego
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Azjatech #187: Chiny biorą się za chatboty. Chcą, by szanowały podstawowe zasady socjalizmu
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
RP: Diwali – hinduskie święto światła to w dobie cyfrowej okazja do sprzedaży
Po pandemicznym załamaniu gospodarka Indii odbija. W br. wedle prognoz „The Economist Intelligence Unit” wzrośnie o ponad 8 proc. Warto więc szukać sposobów na nawiązanie nowych relacji biznesowych. Dobrą okazją jest rozpoczynające się dziś Diwali.
Krzysztof ZalewskiAzjatech #24: Skuter Gogoro symbolem sukcesów tajwańskich start-upów
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Tydzień w Azji #164: Chiny „dobrą siłą” dla Ukrainy?
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Sukces w walce z pandemią może okazać się furtką do przynajmniej częściowego wyjścia z narzuconej dyplomatycznej próżni.
Karolina ZdanowiczPrezes Instytutu Boyma Patrycja Pendrakowska uczestniczyła w tegorocznym, XXX Forum Ekonomicznym w Karpaczu.
Patrycja Pendrakowska