Zmiany klimatyczne uderzają nie tylko w system ekologiczny całej planety, ale również w społeczeństwa i gospodarki. Najbardziej odczuwalnymi efektami tych zmian jest średni wzrost globalnej temperatury, coraz dłuższe okresy suszy, topnienie lodowców i czap polarnych oraz wzrost częstotliwości katastrof naturalnych, jak tornada, powodzie, lawiny błotne itp. Azja Centralna jest modelowym przykładem regionu, który doświadcza praktycznie każdego rodzaju skutków zmian klimatu. W dodatku cechuję ją głęboko zakorzeniona niezdolność do nawiązania długookresowej, stabilnej kooperacji ponad podziałami. A to może się bardzo szybko zemścić w postaci społecznych niepokojów, lokalnych konfliktów i gospodarczego załamania.
Sytuacja klimatyczna Azji Centralnej. Wyzwania i bariery
Azja Centralna należy do grupy regionów szczególnie wrażliwych klimatycznie i narażonych na skutki nawet relatywnie niewielkich zmian klimatu. Zaobserwowany średni wzrost temperatury o ponad 1 st. C już skutkuje pogłębiającymi się suszami, które uderzają w regionalne rolnictwo i produkcje energii elektrycznej z hydroelektrowni. Potwierdzeniem postępujących problemów z nawadnianiem są dane Banku Światowego dotyczące powiększania się terenów pustynnych w północnym Uzbekistanie i Kirgistanie oraz południowym Kazachstanie o ok. 100 km w kierunku północnym. Według szacunków Banku Światowego globalne pustynnienie zmusi do migracji do 2050 r. co najmniej 200 mln ludzi.
Azja Centralna należy też do grupy regionów, w których zagadnieniom zmian klimatycznych poświęca się najmniej uwagi, a społeczna świadomość zagrożeń jest na bardzo niskim poziomie. To specyficzna cecha dla obszarów o relatywnie niskim standardzie życia, w których podstawowym wyzwaniem jest dążenie do podniesienia poziomu zamożności. Do tego dochodzą zwykle problemy związane z niestabilnością systemów politycznych i zagrożeń zewnętrznych o charakterze narodowościowym, terytorialnym czy religijnym. Ze względu na niską społeczna świadomość ekonomicznych skutków zmian klimatycznych, do głosu dochodzą często hasła populistyczne, wskazujące przyczyny powstałej sytuacji we wrogich działaniach sąsiadów. Przykładem takiej sytuacji jest choćby tadżycko-kirgiski konflikt graniczny.
Uzależnienie systemu hydrologicznego regionu w dużym stopniu od stanu lodowców w górach Tienszan, Pamirze i Himalajach pozwala prognozować zaostrzenie konfliktu o wodę pitną w najbliższych latach. Zbyt szybkie topnienie lodowców i ich niezdolność do odtwarzania w wyniku długich okresów bez opadów oraz wzrost konsumpcji wody na skutek urbanizacji, niekontrolowanego rozwoju rolnictwa i przyrostu naturalnego społeczeństw są symptomami nieodległej katastrofy żywnościowej w regionie. Pomimo deklaracji współpracy regionalnej w kwestiach zarządzania zasobami wodnymi rządy nadal nie wypracowały wspólnej polityki w tym zakresie. A czasu jest coraz mniej.
Za kilka lat, wobec postępującego wzrostu temperatur zimą oraz coraz dłuższych okresów suszy wiosną i latem spodziewane jest zaostrzenie relacji między republikami położonymi w górnym biegu rzek (Kirgistan, Tadżykistan), a tymi położonymi w ich dolnym biegu (Kazachstan, Turkmenistan, Uzbekistan). Kolejnym przejawem kryzysu wodnego będą blokady eksportu żywności i płodów rolnych, czego Azja Centralna już doświadczyła w 2021 r., gdy susza spowodowała panikę na rynku paszy w Kazachstanie i blokadę eksportu przez Kirgistan, obawiający się nadmiernego drenażu swojego rynku przez zamożniejszych Kazachów. Z kolei kirgiskie rolnictwo walczy co roku z pogłębiającymi się niedoborami wody, które są spiętrzane na potrzeby hydroelektrowni. Do tego dochodzą coraz częstsze powodzie przy gwałtownych, krótkotrwałych opadach oraz osunięcia ziemi, które w górzystym kraju powodują ogromne szkody w infrastrukturze.
Rządy republik nie powinny dłużej zwlekać i przystąpić do natychmiastowych wspólnych prac nad opracowaniem planu ograniczania negatywnego wpływu działalności ludzkiej na klimat oraz przeciwdziałania społecznym i ekonomicznym skutkom zmian. Dotyczy to zwłaszcza obszarów geograficznych i sektorów gospodarczych, które są najbardziej wrażliwe na zachodzące zmiany. Konieczne są też inwestycje w regionalny system zarządzania zasobami wodnymi, modernizację przestarzałego i nieszczelnego systemu nawadniania, budowę tam, wałów i zbiorników zapobiegających powodziom. Dodatkowo niezbędne jest podjęcie działań na rzecz zmiany struktury produkcji rolnej oraz jej unowocześnienia. Dzięki temu możliwe będzie uzyskanie regionalnej równowagi w produkcji różnych rodzajów płodów rolnych oraz zwiększenie zbiorów z hektara przy obniżeniu kosztów, zwłaszcza zużycia wody.
Podejmowane działania powinny być kompleksowe i realizowane w kooperacji regionalnej. Nie jest to zadanie proste, bowiem z jednej strony wymaga znacznych nakładów finansowych, których nie udźwigną budżety uboższych republik, Tadżykistanu czy Kirgistanu. Zarazem wyraźny jest brak politycznej woli dla regionalnej integracji polityki klimatycznej. Dotyczy to zwłaszcza rządzonych autorytarnie Tadżykistanu i Turkmenistanu, których władze skupiają się wyłącznie na swoich wąsko pojmowanych interesach. Dodatkową przeszkodą są spory terytorialne kirgisko-tadżycki i połowicznie zażegnany kirgisko-uzbecki. W takiej atmosferze trudno o wzajemne zaufanie i niezbędne poświęcenie niektórych partykularnych interesów dla dobra całego regionu.
Specyficzną cechą wielu poradzieckich republik jest niedostateczna reorganizacja instytucjonalna w takich obszarach, jak zagadnienia ekologii, zrównoważony rozwój, czy racjonalne gospodarowanie zasobami naturalnymi. Cele te były zwykle podporządkowane potrzebie rozwoju ekonomicznego i marginalizowane, aby nie stanowiły ograniczenia dla wzrostu zamożności państw. Aktualnie te wieloletnie zaniedbania stały się jednak kluczową barierą dla zapewnienia dalszego stabilnego wzrostu gospodarczego. W dodatku potrzeba szybkich i wielkoskalowych działań sprawia, że wymagają one wysokich nakładów w krótkim okresie, podczas gdy można było je realizować proporcjonalnie do przyrostów poziomu zamożności państw. Dodatkowo, nawet tak zaawansowane gospodarczo kraje, jak Kazachstan i Uzbekistan cechuje silna centralizacja zarządzania rynkiem energetycznym, co praktycznie wyklucza zdrową konkurencję i uniemożliwia wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań przez inwestorów zagranicznych. Ponadto silne powiązanie rządu centralnego z rynkiem energetycznym prowadzi do powstawania rozmaitych patologii i korupcji. Przykładem tego zjawiska jest sieć szkodliwych dla gospodarki powiązań w biznesie gazowym w Uzbekistanie, między publicznymi odbiorcami i pośrednikami, a prywatnymi firmami wydobywczymi i geologicznymi.
Odnawialne źródła energii, ale nie dla wszystkich republik?
Świadomość konieczności stopniowego, ale i szybkiego przestawiania produkcji energii na źródła odnawialne (OZE) jest wśród decydentów w Azji Centralnej relatywnie wysoka. Wszystkie republiki korzystają z wiatru, słońca lub wody do pozyskiwania energii elektrycznej, ale ich udział w miksie energetycznym jest zróżnicowany. W najlepszej sytuacji znajduje się Uzbekistan, który tylko ok. 3 proc.energii pozyskuje ze spalania węgla. Nie oznacza to, że jej wytwarzanie jest w tej republice całkowicie ekologiczne, bowiem wysoki udział w miksie ma spalanie gazu i ropy. Z kolei Kazachstan, choć dokonuje od lat wysokich inwestycji w OZE wciąż ponad 80 proc.energii uzyskuje ze spalania węgla. Dla Kirgistanu i Tadżykistanu podstawą gospodarki energetycznej są hydroelektrownie, a w Turkmenistanie gazownie.
Według danych think-tanku Our World In Data, emisja gazów cieplarnianych per capita w 2021 r. była najwyższa w Kazachstanie i Turkmenistanie, które w największym stopniu wykorzystują paliwa kopalne – odpowiednio 19,8 i 22,4 t CO². Natomiast najmniejsza w Kirgistanie i Tadżykistanie, które są najsłabiej uprzemysłowione i korzystają ze źródeł odnawialnych – odpowiednio 3,03 i 2,25 t CO². Na tym tle zaskakująca jest pozycja Uzbekistanu, w którym produkcja energii również odbywa się głównie z wykorzystaniem paliw kopalnych (gazu) podobnie, jak w Turkmenistanie, ale emisja CO² na mieszkańca wynosi zaledwie 6,07 t, przy średniej światowej 6,9 t. Wpływ na te wyniki ma zróżnicowana struktura emisji, zależnie od specyfiki gospodarczej państwa. Przykładowo za 42,5 proc.emisji w Kazachstanie odpowiada oparta na węglu produkcja energii i ciepła, a 37.5 proc.emisji w Kirgistanie generuje budownictwo. Generalnie w Azji Centralnej za ok. 80 proc. emisji odpowiadają elektrownie, ciepłownie, budownictwo i rolnictwo. Wspomniane wysokie różnice w emisji CO² między Uzbekistanem i Turkmenistanem wynikają właśnie ze struktury ich generowania. W pierwszym przypadku największy udział w emisji ma produkcja energii elektrycznej i ciepła (30.1 proc.) oraz rolnictwo (19.7 proc.), w drugim tzw. emisje luźne (46.8 proc.), na które składają się głównie nieregularne wycieki gazów cieplarnianych do atmosfery powstające w wyniku działalności gospodarczej, co świadczy o niskim poziomie technologicznego zaawansowania procesów przemysłowych. Dla porównania w znacznie bardziej uprzemysłowionych Uzbekistanie i Kazachstanie ta pozycja stanowi odpowiednio 13.7 proc. i 10.1 proc..
Zdecydowanymi regionalnymi liderami inwestycji w OZE są Kazachstan i Uzbekistan. Ta druga republika weszła na tę drogę dopiero po przejęciu władzy przez prezydenta Szawkata Mirzijojewa w grudniu 2016 r. Obecna dynamika inwestycji w OZE w tej republice pozwala prognozować, że w niedługiej przyszłości Taszkent zdetronizuje na tym polu Kazachstan. Na drugim biegunie inwestycji w OZE leżą Turkmenistan i Tadżykistan, w których autorytarny model zarządzania państwem nie sprzyja długookresowym inwestycjom, których okres zwrotu jest relatywnie długi. Tadżykistan, podobnie jak Kirgistan, ma też problem z finansową partycypacją w transformację energetyczną, bowiem obie republiki należą do najuboższych państw nie tylko w regionie, ale i na świecie. W rankingach PKB per capita Banku Światowego i ONZ w 2018 r. Kirgistan zajął 163. miejsce, a Tadżykistan 176. .
Kazachstan był pierwszą republiką regionu, w której rozpoczęła się transformacja systemu energetycznego w kierunku energii odnawialnej. Już w 2013 r. ówczesny prezydent Nursułtan Nazarbajew ogłosił strategię Narodowej Koncepcji Tranzycji w Zieloną Gospodarkę 2050, która zakładała osiągniecie 10 proc. udziału OZE w produkcji energii do roku 2030, 50 proc. do roku 2050 i całkowite odejście od użycia paliw kopalnych w energetyce do roku 2060. W kwestiach rozwijania OZE prezydent Kassym-Żomart Tokajew realizuje kurs prounijny. Zachodnie koncerny paliwowe, które do tej pory inwestowały w paliwa kopalne (m.in. Agip, British Petroleum) już od pewnego czasu kierują strumień inwestycji w budowę farm wiatrowych na lądzie i na szelfie Morza Kaspijskiego. W grudniu ubiegłego roku prezydent odwiedził Paryż i sfinalizował umowę na wartą 2 mld USD inwestycję w farmę wiatrową w regionie żambylskim, jednym z najbardziej cierpiących na niedobory energii elektrycznej. Kluczowym obszarem inwestycji stał się szelf Morza Kaspijskiego, który zapewnia bardzo dobre warunki do całorocznej produkcji energii elektrycznej na stabilnym poziomie.
Do niedawna inwestorzy preferowali lokowanie kapitału w energetykę tradycyjną i OZE w Kazachstanie, ale od kilku lat coraz więcej środków zaczyna napływać do Uzbekistanu. Za relokacją nowych inwestycji z Kazachstanu do Uzbekistanu przemawia mniejsze terytorium, co wiąże się z niższymi stratami przesyłowymi i mniejszymi kosztami rozbudowy infrastruktury, a także zbliżone warunki geofizyczne dla elektrowni wiatrowych oraz większe zagęszczenie ludności. Minusem jest brak dostępu do morza, co eliminuje możliwość budowy farm wiatrowych na szelfie, gdzie warunki wietrzne są najlepsze. Ten brak rekompensuje natomiast centralne położenie Uzbekistanu, który jako jedyny graniczy z pozostałymi republikami regionu.
Prezydent Mirzijojew dostrzegł szansę na wykorzystanie atutów republiki do rozwijania OZE, mając w perspektywie eksport energii do pozostałych państw regionu, a nawet dalej, do Afganistanu czy Pakistanu. W grudniu 2022 r. wydał dekret nakazujący implementację przez władze lokalne Planu Działania na Rzecz Transformacji w Zieloną Gospodarkę i Zapewnienia Zielonego Rozwoju do 2030. Plan, opracowany we współpracy z ekspertami z Banku Światowego, zawiera zestawienie działań jakie należy podjąć na różnych szczeblach administracji wobec wyzwań gospodarczych i środowiskowych, aby zapewnić stabilny i ciągły rozwój.
Takie działania podejmowane przez Taszkent zwiększają oczywiście wiarygodność rządu dla potencjalnych inwestorów i ułatwiają pozyskanie kapitału z zewnętrznych źródeł finansowania (MFW, Bank Światowy, ADB, AIIB). Dodatkowo identyfikacja zagrożeń lokalnych takich, jak zanieczyszczenie powietrza i wody czy degradacja terenu, umożliwia wypracowanie działań zmierzających do zahamowania tych zjawisk i stopniowej poprawy sytuacji. To z kolei przekłada się na większą atrakcyjność długookresowych inwestycji w innych dziedzinach gospodarki, poprawę zdrowia społecznego, a także lepsze warunki życia ludności, tworzenie nowych miejsc pracy i mniejsze wydatki z budżetu centralnego na pokrycie kosztów degradacji środowiska naturalnego.
Na drugim biegunie energetycznej transformacji znajdują się Kirgistan i Tadżykistan. W obu republikach podstawą systemu energetycznego są hydroelektrownie, wytwarzające odpowiednio ponad 70 proc. i 90 proc. energii. Pozornie więc może się wydawać, że sytuacja energetyczna obu republik jest wręcz znakomita. W istocie Kirgistan od kilku lat boryka się z problemem coraz niższych poziomów rzek, co przekłada się na ograniczenie zdolności akumulacji wody w stopniu wystarczającym do całorocznego zapewnienia produkcji energii elektrycznej przez hydroelektrownie. Ostatnie dane wskazują, że niedobór energii osiągnie poziom 20 proc., co oznacza konieczność importu z sąsiednich republik, a więc i wyższe koszty dla gospodarki oraz społeczeństwa. W znacznie lepszej sytuacji jest Tadżykistan. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) szacuje, że republika wykorzystuje zaledwie ok. 4 proc. swojego potencjału hydroenergetycznego. Niemniej również w tym przypadku coraz powszechniejsze są przerwy w dostawach prądu, zwłaszcza w miesiącach zimowych, choć przyczyną nie jest niski poziom lokalnych wód tylko przestarzała infrastruktura.
Kirgistan już praktycznie przez cały rok boryka się z niedoborami energii elektrycznej i wody. Racjonowanie wody w niektórych regionach, w tym w stołecznym Biszkeku, staje się coraz bardziej uciążliwe. Zakazywane są m.in. włączanie miejskich fontann czy działalność myjni samochodowych. Wprowadzane są też ograniczenia czasowe w dostawach wody, np. tylko od 12.00 do 23.00. Kirgizi zdążyli się już przyzwyczaić do przerw w dostawach prądu i ograniczeń w jego używaniu, skutkujących m.in. zaciemnianiem ulic czy zakazem podświetlania wystaw w lokalach użytkowych. Jednak coraz dotkliwsze niedobory wody mogą przelać czarę społecznej goryczy. W poprzednich latach na niedobór wody skarżyli się rolnicy, których systemy irygacyjne pozostawał pusty przez wiele dni ze względu na konieczność spiętrzania wód na potrzeby hydroelektrowni. Teraz braki wody pitnej zaczynają dotykać praktycznie wszystkich Kirgizów. Dodatkowo zdarza się, że woda dostarczana w cysternach jest tak brudna, że nie nadaje się w ogóle do użycia.
Pomimo tej katastrofalnej sytuacji kirgiskie władze w porozumieniu z rządami Kazachstanu i Uzbekistanu zamierzają przystąpić do realizacji wspólnej inwestycji w hydroelektrownie. Pierwszym etapem przedsięwzięcia ma być budowa kirgiskiej elektrowni Kambar-Ata 1 na rzece Naryn o docelowej mocy prawie 1900 MW, która zacznie się w 2024 r. i potrwa 4 lata. Tyle teorii, bowiem nadal nierozwiązaną kwestią pozostaje sprawa partycypacji państw w kosztach budowy elektrowni i niezbędnej infrastruktury, a te są szacowane na 3 mld USD. Osobnym problemem, który wydaje się być przez władze republik usuwany w cień jest zasilenie w wodę. W styczniu 2022 r. główny kirgiski zbiornik Toktoguł był wypełniony zaledwie w 40 proc., czyli zakumulował 8.6 mld m³ wody. To wielkość niewystarczająca nawet na pokrycie zapotrzebowania już działających hydroelektrowni. Natomiast Kambar-Ata 1 ma zużywać aż 5.4 mld m³, co czyni cała inwestycję bardzo ryzykowną zarówno w kontekście finansowym, jak i wywołania katastrofy rolnictwa kirgiskiego, uzbeckiego i kazachskiego.
Tych problemów zdaje się nie mieć Tadżykistan, którego prezydent Emomali Rahmon ogłosił kontynuację prac nad rozbudową hydroelektrowni Rogun. Szacowany koszt kolejnego etapu inwestycji to 500 mln USD i ma być pokryty przez Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), czyli de facto przez Chiny. Prezydent Rahmon rozpaczliwie szuka źródeł dochodów, bowiem górzysty i pozbawiony istotnych złóż zasobów naturalnych Tadżykistan pogrąża się w kryzysie gospodarczym. Dodatkowo sytuacje pogarszają coraz wyższe wydatki na zbrojenia w związku z niepokojami na granicy z Afganistanem, ale też Kirgistanem (czego Duszanbe nie potwierdza). Rozbudowa Rogunu umożliwiłaby eksport energii elektrycznej do Afganistanu, który już zresztą jest odbiorcą tadżyckiego prądu, Pakistanu, a także Uzbekistanu, który boryka się z niewydolnością gazowni oraz w przyszłości do Indii.
W przypadku tej inwestycji problemem jest jednak jej koszt. Rogun już pochłonął ponad 3 mld USD, a końca inwestycji nie widać. Wcześniejsza analiza finansowa inwestycji zakładała koszt całkowity 3,9 mld USD, ale ostatnia opracowana przez Bank Światowy zakłada już 4,8 mld USD. W kręgach rządowych natomiast mówi się, że cała inwestycja pochłonie nawet 8 mld USD. Zarówno Bank Światowy, jak Komisja Europejska, które partycypują w kosztach budowy hydroelektrowni są zgodne, że Rogun jest inwestycją potrzebną dla rozwoju gospodarczego republiki, a przy tym ekologiczną, co wpisuje się w założenia wspieranej finansowo transformacji państw w kierunku „zielonej” gospodarki. Do ukończenia hydroelektrowni jednak jest jeszcze daleko, bo zakończenie prac jest planowane na 2028 r., o ile nie wyschną źródła finansowania, wśród których oprócz wspomnianych jest też np. Islamski Bank Rozwoju, oferujący preferencyjny kredyt w wysokości 450 mln USD.
Postępująca zapaść zasobów wodnych w Kazachstanie
Nie tylko Kirgistan boryka się z niedoborami wody pitnej, które pośrednio uderzają też w republiki w dolnym biegu rzek Syr-Darii i Amu-Darii. Najbardziej zagrożoną brakiem wody republiką jest obecnie Kazachstan. Powszechnie znana jest historia zniszczenia Jeziora Aralskiego, największego zbiornika wody słodkiej republiki i trzeciego co do wielkości na świecie. Na skutek nieodpowiedzialnych decyzji o zmianach w strukturze rolnictwa i urbanizacji regionu aralskiego podjętych w latach 60-tych, powierzchnia zbiornika zmniejszyła się w ciągu 50 lat z 68 tys. km² do 14 tys. km² Konsekwencją jest postępujące pustynnienie regionu – tzw. pustynia Aral-kum ma już powierzchnię 5.5 mln ha, co odpowiada ok. 16 proc. powierzchni Polski. Rolniczy region zamienia się nie tylko w morze piasków, ale na skutek gwałtownych burz zasolony i pełen metali ciężkich piasek zagraża mieszkańcom terenów zurbanizowanych.
To jednak nie koniec problemów Kazachstanu, bowiem pojawiło się realne zagrożenie dla Jeziora Bałchasz, drugiego co do wielkości zbiornika słodkiej wody w republice, którego powierzchnia wynosi 17 tys. km². W tym przypadku problemem nie jest wyłącznie zmiana klimatu, która powoduje nieregularności w topnieniu lodowców w górach Tienszan. Woda spływająca z gór zasila rzekę Ili, główny dopływ jeziora. Problem w tym, że nadmierne topnienie skutkuje powodziami, które wypłukują sól i inne szkodliwe związki nawozów z ziemi, a następnie transportuje je do jeziora. Z kolei coraz dłuższe okresy zbyt małych opadów lub ich braku oraz mniejszego topnienia lodowców powodują obniżanie poziomu wody w rzece i niedostateczne zasilanie zbiornika. Zjawisko to pogłębiła jeszcze decyzja Chin o spiętrzaniu wód Ili, która swój początek ma w Państwie Środka. To oznacza dalsze drastyczne zmniejszenie wolumenu wody, która zasila Jezioro Bałchasz i jego zanik nawet w ciągu kilkunastu lat. Dla kazachskiego rolnictwa w południowo-wschodniej części kraju oznacza to katastrofę na miarę tej, która dotknęła region aralski. Próby porozumienia Astany z Pekinem w tej sprawie, póki co, nie spowodowały nawet zrozumienia zagrożenia przez stronę chińską, nie mówiąc już o jakimkolwiek zarysie potencjalnego rozwiązania tej kwestii.
Jakby tych problemów ze słodką wodą było mało, to rząd kazachski oficjalnie przyznał, że zaobserwowano niepokojący trend obniżania poziomu wody Morza Kaspijskiego. Władze lokalne w portowym mieście Aktał, stolicy regionu Mangystał, ogłosiły w czerwcu 2023 r. stan zagrożenia dla przemysłu morskiego. Obniżenie poziomu wód stanowi też poważne zagrożenie dla inwestycji w farmy wiatrowe zlokalizowane wzdłuż wybrzeża. Początkowo kazachskie ministerstwo ekologii dość ostrożnie, żeby nie powiedzieć lekceważąco, podeszło do problemu niskiego stanu wód kaspijskich, wskazując na przykład jego obniżenia o 3 m w latach 1930-1970, po którym zaczął się wzrost do poprzedniego stanu. W tym przypadku jednak zjawisko to nie jest jednak wyłącznie efektem naturalnego cyklu. Analiza sytuacji zlecona przez minister Zulfię Suleimanową wykazała, że jedną z głównych przyczyn obniżania poziomu wód w tym największym zamkniętym zbiorniku na świecie jest znaczne zmniejszenie dostaw wody przez rzeki Wołga (odpowiedzialna za 80 proc. całego dopływu wody do morza) i Ural. A to z kolei jest spowodowane zbyt małymi opadami śniegu w zimie, których wiosenne topnienie zasila obie rzeki oraz spiętrzaniem w górnym ich biegu w związku ze wzrostem zapotrzebowania na energię elektryczną z rosyjskich hydroelektrowni. Brytyjscy naukowcy na łamach prestiżowego Nature szacują, że do 2100 r. poziom wody w zbiorniku obniży się od 9 do 18 m. Łatwo zauważyć podobieństwo do sytuacji w Kirgistanie i górach Tienszan.
Jaka będzie energetyczna przyszłość Azji Centralnej?
Energetyczna samowystarczalność Azji Centralnej jest wyzwaniem realnym do osiągnięcia. Nie będzie to jednak zadanie łatwe do realizacji, bowiem wymagać będzie, ścisłej kooperacji wszystkich republik. O takie porozumienie będzie jednak trudno, zważywszy na dotychczasowe nieudane próby jego osiągnięcia, wciąż głębokie podziały etniczne i zaostrzające się spory o wykorzystanie zasobów wodnych. Różne są też wizje energetycznych rozwiązań – Uzbekistan i Kazachstan stawiają na farmy wiatrowe i słoneczne oraz atom, Kirgistan i Tadżykistan na hydroelektrownie, a Turkmenistan wydaje się być przywiązany do gazu. Nawet niedawne wstępne porozumienie Kazachstanu, Uzbekistanu i Kirgistanu w sprawie dokończenia rozbudowy hydroelektrowni Kambar-Ata 1 niczego tak naprawdę w tej kwestii nie zmienia. Choćby dlatego, że od intencji do inwestycji droga jest daleka, a problemy wodne Kirgistanu nie nastrajają optymistycznie w kwestii sensowności tego kosztownego przedsięwzięcia.
Drugą bardzo ważną kwestią jest konieczność wypracowania systemu zarządzania energią na poziomie regionalnym. Do realizacji tego celu nie wystarczy jednak wyłącznie opracowanie zasad i norm korzystania ze wspólnej sieci, ale również zreformowanie krajowych systemów energetycznych, zarówno w kontekście modernizacji infrastruktury, jak i cen, ewentualnych dopłat i dopuszczenia prywatnych firm do świadczenia usług energetycznych. Choć lista trudności wydaje się nie mieć końca to nie oznacza całkowitej niezdolności regionu do osiągnięcia energetycznej samowystarczalności, a nawet uzyskania roli centralnego hubu energetycznego dla państw ościennych.
Testem dojrzałości regionu do przyjęcia na siebie tak poważnej i odpowiedzialnej roli w systemie energetycznym Azji będzie zdolność do osiągnięcia co najmniej 30 proc. energii z OZE do roku 2030. To zadanie wydaje się być nieosiągalne zważywszy, że ponad 80 proc. energii regionu jest generowane z paliw kopalnych, węgla i gazu. Tylko najmniejsze i najsłabiej rozwinięte republiki, Kirgistan i Tadżykistan opierają swój system energetyczny na hydroelektrowniach, a ich zdolności produkcyjne są przynajmniej teoretycznie odpowiednio 25-krotnie i 10-krotnie większe. Stąd zainteresowanie Kazachstanu i Uzbekistanu zwiększeniem wykorzystania tego potencjału. Na przeszkodzie stoi jednak wspomniany problem kurczących się zasobów wody i braku perspektyw na odwrócenie tego trendu, zwłaszcza wobec rosnącego wykorzystania zasobów wodnych i lodowców przez Chiny. Rozwiązaniem mogłoby być zawarcie porozumienia z Pekinem o dostawach energii elektrycznej w zamian za ograniczenie działań degradujących zasoby wodne regionu. Wydaje się jednak wątpliwe, by Chiny zgodziły się taki układ, bowiem to w praktyce oznaczało by uzależnienie Państwa Środka od niosącego zawsze element ryzyka importu energii.
W tej sytuacji w zasadzie jedynym wyjściem jest rozwijanie farm wiatrowych i słonecznych w republikach mających dogodne warunki do realizacji takich inwestycji, czyli Kazachstanie, Turkmenistanie i Uzbekistanie. Pozytywnym zjawiskiem jest fakt, że ich władze dostrzegły już potrzebę pogłębiania kooperacji energetycznej, w tym wspólnych inwestycji w projekty pozwalające na ograniczenie wykorzystania paliw kopalnych w produkcji energii elektrycznej. Ważna jest też świadomość konieczności podjęcia tych działań ze względów społecznych, bowiem rosnące koszty subsydiowanej dla gospodarstw domowych energii będą drenować budżety, a w przypadku firm podnosić koszty działalności, ograniczając ich konkurencyjność.
Świadomość i wola polityczna nie wystarczą jednak do realizacji niezbędnych projektów energetycznych w regionie, które Bank Światowy szacuje na 20 mld USD. W tej grupie znajdują się zarówno niezbędne modernizacje, jak i zupełnie nowe inwestycje w OZE – modernizacja sieci przesyłowych i ich regionalna integracja, budowa farm wiatrowych i paneli słonecznych oraz modernizacja i rozbudowa hydroelektrowni. Na szczególną troskę władz republik zasługuje aktualny system regionalnej integracji sieci, bowiem zaledwie 2,5 proc. zapotrzebowania energetycznego jest pokrywane w drodze obrotu transgranicznego. Wprowadzenie większej wymiany energii między republikami pozwoliłoby na lepsze wykorzystanie tańszych, odnawialnych jej źródeł, zwłaszcza że obecny system umożliwia transgraniczny przesył 40 proc. produkcji. Stworzenie zintegrowanej regionalnej platformy zarządzania infrastrukturą i przesyłem byłoby więc korzystne finansowo dla tych republik, w których koszty produkcji są wysokie. To doprowadziłoby również do stopniowego zrównania cen produkcji oraz odciążenia budżetów krajowych dopłatami. Ponadto taki system umożliwiłby eliminację coraz częstszych przerw w dostawach prądu w okresie zwiększonego zapotrzebowania zimą.
W 2022 roku łączna kwota globalnych inwestycji na rzecz energetycznej tranzycji przekroczyła 1 bln USD i po raz pierwszy zrównała się z kosztami produkcji energii z paliw kopalnych. Inwestycje w „zielone” technologie stają się coraz bardziej atrakcyjnym obszarem długookresowych inwestycji i szansą na dynamiczny rozwój tych regionów, które dotychczas były mało atrakcyjne dla biznesu. Implementacja ekologicznych rozwiązań jest nie tylko atrakcyjna biznesowo, ale stanowi konieczność, jeśli państwa chcą przynajmniej złagodzić społeczne i gospodarcze skutki postępujących zmian klimatycznych. Odchodzenie od węgla jest szczególnie ważne w kontekście wprowadzenia przez UE w 2026 r. importowej opłaty „węglowej”, nakładanej na towary importowane z państw, które przekraczają normy emisyjne dwutlenku węgla. To stanowi wyzwanie dla wielu gospodarek rozwijających się, które swój rozwój opierają m.in. na eksporcie na Wspólny Rynek. Przykładowo dla Kazachstanu realnym zagrożeniem jest utrata nawet 250 mln USD przychodu z eksportu.
Łączna wartość inwestycji w ramach ekologicznej transformacji w Azji Centralnej sfinansowanych przez różne banki w 2021 r. wyniosła 1,9 mld USD, co stanowi zaledwie 2,2 proc. inwestycji globalnych w tym obszarze, a w latach 2015-2021 było to łącznie 8,9 mld USD. Co ciekawe najwięcej środków pozyskał Uzbekistan – 4,4 mld USD (49,1 proc.), wyprzedzając Kazachstan, regionalnego lidera „zielonej” transformacji – 2,6 mld USD (29,4 proc.). Sukces Uzbekistanu jest efektem dynamicznych zmian gospodarczych po 2017 r., w tym częściowej liberalizacji rynku energetycznego, otwarcia gospodarki na zachodnie inwestycje oraz intensywnej rządowej kampanii reform. Dość skutecznie zabiegały o te środki również Kirgistan i Tadżykistan, których udział wyniósł odpowiednio 9,2 proc. (0,8 mld USD) i 12,1 proc. (1,1 mld USD). Piąta republika regionu, Turkmenistan, ze względu na specyfikę autorytarnych rządów praktycznie nie uczestniczy w programach zewnętrznego finansowania jakichkolwiek inwestycji, szacuje się, że pozyskał ok. 0,2 proc. środków.
W dążeniu do realizacji ekologicznych i energetycznych celów Azja Centralna może liczyć na wsparcie ekspertów organizacji międzynarodowych, w tym Banku Światowego, Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju czy Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych. Co ważniejsze w regionie zdaje się dojrzewać wola polityczna i determinacja do jak najszybszej implementacji proekologicznych rozwiązań w energetyce, która najbardziej degraduje środowisko naturalne i negatywnie wpływa na zmiany klimatyczne. Ta grupa zagadnień była przedmiotem dyskusji na Forum Handlu i Inwestycji Energią w Azji Centralnej 2023, która odbyła się w marcu w Londynie. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele rządów wszystkich republik regionu, potencjalnych inwestorów oraz partnerów wspierających rozwój energetyczny regionu. Przedmiotem rozważań były rozwiązania dekarbonizacyjne w gospodarce, rozwój OZE, a także poszukiwanie rozwiązań zwiększających elastyczność regionalnego systemu energetycznego przy jednoczesnej jego narodowej decentralizacji. Ponadto dyskutowano o konieczności harmonizacji rozwiązań prawnych i regulacyjnych obowiązujących na rynkach krajowych.
Ten kierunek współpracy i postawienie na OZE jest dziś jedyną alternatywą dla regionu wobec zmieniających się warunków klimatycznych. Tylko na drodze wypracowania consensusu na rynku energii oraz szybkiego wprowadzenia zmian instytucjonalnych i prawnych możliwe stanie się realizowanie niezbędnych ponadnarodowych inwestycji infrastrukturalnych w sieci przesyłowe i OZE oraz zapewnienie regionowi bezpieczeństwa energetycznego. Zaniechanie działań w tym zakresie będzie skutkować wzrostem społecznego niepokoju, spowolnieniem rozwoju gospodarczego i nasileniem konfliktów granicznych, a w konsekwencji długookresowa destabilizacją tego newralgicznego dla Azji i Europy regionu.
Przypisy:
1.Agostini P., Leow W., Mantovalenlli M., Uzbekistan’s Transition to a Green Economy: Challenges and Opportunities, „The Diplomat”, https://thediplomat.com/2023/02/ uzbekistans-transition-to-a-green-economy-challenges-and-opportunities/
2.Cormier C., Proskuryakowa T., Reforms And Ivestment Needed To Power Central Asias Clean Energy Future, „The Diplomat”, https://thediplomat.com/2023/03/reforms-and-investment-needed-to-power-central-asias-clean-energy-future/
3.Hartwell Ch., How the shadow economy pushes energy reform in Central Asia, „EuroasiaNet”, https://eurasianet.org/how-the-shadow-economy-pushes-energy-reform-in-central-asia
4.Imanaliyeva A., Kyrgyzstan: Capital city’s water crisis nears critical point, „EuroasiaNet”, https://eurasianet.org/kyrgyzstan-capital-citys-water-crisis-nears-critical-point
5.Ismailov M., The Winds of Change: The Social and Political Cost of Climate Inaction in Central Asia, „The Diplomat”, https://thediplomat.com/2023/02/the-winds-of-change-the-social-and-political-cost-of-climate-inaction-in-central-asia/
6.Kazakhstan: Authorities declare state of emergency over Caspian, „EuroasiaNet”, https://eurasianet.org/kazakhstan-authorities-declare-state-of-emergency-over-caspian
7.Podguzov N., How to Increase Green Finance Inflows in Central Asia, „The Diplomat”, https://thediplomat.com/2023/07/how-to-increase-green-finance-inflows-in-central-asia/
8.Saparov A., The Caspian Is Shrinking, And Kazakhstan Has Front Row Seats, „Radio Free Europe/Radio Liberty”, https://www.rferl.org/a/caspian-sea-shrinking-kazakhstan/32518243.html
9.Tajikistan eyes $500M windfall loan for Roghun, „EuroasiaNet”, https://eurasianet.org/ tajikistan–eyes–500m-windfall-loan-for-roghun
Jerzy Olędzki Doktor nauk społecznych w zakresie nauk o polityce, pracę doktorską złożył na Wydziale Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, magister ekonomii i europeistyki, absolwent Wydziału Zarządzania Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi (obecnie Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna) i Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2011 r. specjalizuje się w zagadnieniach geopolitycznych Azji Centralnej i aspektach polityczno-ekonomicznej oraz militarnej współpracy regionalnej. Autor książki "Mocarstwo z panazjatyckiej mozaiki. Geneza i ewolucja Szanghajskiej Organizacji Współpracy".
czytaj więcej
Tydzień w Azji #21: Czy prezydent Tokajew zwycięży z internetem?
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości. W tym numerze piszemy o sytuacji politycznej w Kazachstanie, dyplomacji w Zatoce Perskiej i problemach środowiskowych w Dżakarcie.
Tydzień w Azji #25 : Internet made in China
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
After the darkness of the Cultural Revolution, the times of the Chinese transformation had come. In 1978, Deng Xiaoping realised the need to educate a new generation of leaders: people proficient in science, management and politics. Generous programmes were created that aimed at attracting back to China fresh graduates of foreign universities, young experts, entrepreneurs and professionals.
Ewelina HoroszkiewiczTydzień w Azji #218: Między Bliskim Wschodem a Rosją. Chiny prowadzą bardzo niebezpieczną grę
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Wybory 2019: Polska wobec Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej
Spotkanie Instytutu Boyma poświęcone proponowanej przez polityków polityce Polski wobec Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej odbędzie się 4 października 2019 r. o godzinie 19:00.
Azja – integracja. Wokół polityki Polski wobec Azji
Serdecznie zapraszamy na kolejne spotkanie Instytutu Boyma, na którym zastanowimy się, jak powinniśmy lepiej wykorzystywać polskie szanse w Azji oraz jakie cele i środki powinna mieć polska polityka względem krajów i regionów kontynentu.
Centralnoazjatyckie gry wojenne
Prezentowane opracowanie ma na celu przybliżenie tematyki militarnego potencjału państw Azji Centralnej, zwłaszcza pod kątem rynku broni i inwestycji w modernizację sił zbrojnych. W opracowaniu dokonano analizy sytuacji militarnej poszczególnych republik, jak również przedstawiono zmiany jakie zachodziły w tym regionie wraz ze zmieniającymi się uwarunkowaniami geopolitycznymi od czasu upadku ZSRR.
Jerzy OlędzkiTydzień w Azji #271: Tak Chiny i Rosja wykorzystują konflikt Fatahu i Hamasu dla własnych celów
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Tydzień w Azji: Gulnora Karimowa – koniec marzeń, koniec nadziei
Gulnora Karimowa, córka byłego prezydenta Uzbekistanu Islama Karimowa, znów znalazła się w centrum uwagi mediów. Uzurpująca sobie pozycję następcy swojego ojca, który przez 27 lat bezwzględnie rządził republiką, Gulnora poniosła spektakularną porażkę w realizacji swoich nadmiernych ambicji.
Jerzy OlędzkiBądź na bieżąco. Newsletter Instytutu Boyma to wysyłany raz w miesiącu zbiór najważniejszych artykułów, analiz i wydarzeń związanych z polityką, gospodarką i innowacjami w państwach rozwijających się, ze szczególnym naciskiem na Azję
Tydzień w Azji #135: Pekin daje swoim prowincjom czerwone kartki za klimat
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Tydzień w Azji #217: Xi Jinping przypieczętował koniec ery Denga w Chinach
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Subiektywny przewodnik po wyborach i kampanii w Indiach
Głosowanie w Indiach jest prawem konstytucyjnym. Organizacja wyborów w kraju – znajdującym się na drugim miejscu pod względem liczby ludności i siódmym pod względem powierzchni na świecie – stanowi ogromne wyzwanie. Jak zatem głosuje się w największej demokracji świata, gdzie zarejestrowanych jest ponad dwa tysiące partii politycznych, elektroniczne urządzenia zastępują drukowane karty wyborcze, a urzędnicy przemierzają tysiące kilometrów, by utworzyć lokal wyborczy nawet dla jednego obywatela?
Magdalena RybczyńskaTydzień w Azji #145: Australia obiecuje neutralność klimatyczną. Ale bez pośpiechu
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
W jakim zakresie zmienił się charakter międzynarodowego zaangażowania w wojny domowe po 1989 roku?
Od końca drugiej wojny światowej to wojny domowe, a nie międzypaństwowe konflikty, stały się dominującą i najbardziej wyniszczającą formą zorganizowanej przemocy w ramach systemu międzynarodowego. Jak zmieniła się ich charakterystyka na przestrzeni lat?
Waldemar JaszczykAzjatech #206: Czy sanskryt nadaje się do programowania sztucznej inteligencji?
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
W najnowszym wydaniu periodyku dr Anna Grzywacz dokonała analizy międzynarodowej roli modelu politycznego Indonezji, łączącego islam i demokrację.
Anna GrzywaczPatronat medialny magazynu MILMAG
Wydarzenie "Ekonomia konfliktów zbrojnych – czy wojna się jeszcze opłaca?" objęte zostało patronatem medialnym magazynu MILMAG.
Tydzień w Azji #219: USA i Chiny biją się o duży rynek. Rosja biernie patrzy
Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
Are Polish Universities Really Victims of a Chinese Influence Campaign?
The Chinese Influence Campaign can allegedly play a dangerous role at certain Central European universities, as stated in the article ‘Countering China’s Influence Campaigns at European Universities’, (...) However, the text does ignore Poland, the country with the largest number of universities and students in the region. And we argue, the situation is much more complex.
Patrycja PendrakowskaW niniejszym opracowaniu podjęto próbę analizy przyczyn oraz skutków wzrostu ekonomiczno-politycznego zaangażowania Chińskiej Republiki Ludowej na terytorium Armenii i Azerbejdżanu.
Mariusz CiecierskiRP: Guochao, czyli moda na chińskość
Po kilku dekadach zachłyśnięcia się kulturą materialną i wzorami Zachodu, obecnie w Państwie Środka popularność zyskuje „moda na chińskość”, zwana guochao lub China chick. Jak wykorzystać ten trend rynkowy?
Andrzej AndersAzjatech #192: Nowe oblicze globalnej wojny chipowej
Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.
RP: Państwa Azji znoszą restrykcje dla podróżnych. Czy ułatwi to podróże biznesowe?
Planując podróż biznesową w 2023 r., szczególnie do Azji, wciąż musimy liczyć się z obowiązkami testów, opóźnieniami lotów, wysokimi cenami biletów i bagażu oraz długimi kolejkami na lotniskach, zarówno przy wylocie, jak i powrocie.
Krzysztof Zalewski