Japonia

Yasukuni: W cieniu kami

Wbrew wysiłkom rodziny cesarskiej oraz pacyfistycznie nastawionej dużej części społeczeństwa, u schyłku „cichej, burzliwej ery Heisei” polityka historyczna ponownie stała się orężem we wschodnioazjatyckiej rywalizacji, a świątynia Yasukuni nieustannie budzi kontrowersje i wzburza opinię publiczną.

Instytut Boyma 08.07.2019

Photo: Lemon Loco Designs

 

Azja Wschodnia to w powszechnym wyobrażeniu kraina deszczu, zatłoczonych, ciasnych uliczek wypełnionych gęstym zapachem potraw, skąpanych w blasku nigdy niegasnących neonów. Nocne zdjęcia satelitarne regionu przypominają skropioną złotem pajęczynę. Wystarczy jednak jedno niepozorne wydarzenie, by cały ten region pogrążył się w cieniu.

Nie trzeba do tego wiele. Wystarczy udać się pewnego dnia do parku położonego na północny zachód od Ogrodów Cesarskich w tokijskiej dzielnicy Chiyoda i przekroczyć potężną Daichi Torii (Wielką Bramę). Wykonana ze stali, wysoka na 25 i szeroka na 34 metry brama wyznacza granicę między światem doczesnym, a świątynią – domeną kami.

Tłumaczone najczęściej jako „bóg” lub „bóstwo”, pojęcie kami wymyka się jednak zachodnim pojęciom teologicznym, obejmuje bowiem oprócz bytów tak majestatycznych jak Amaterasu, bogini słońca i wszechświata, również niezliczoną liczbę nadprzyrodzonych istot godnych podziwu i czci, do których zaliczać się mogą zarówno cuda natury, dzieła ludzkich rąk, a także szczególnie szlachetne dusze.

Po przekroczeniu Daichi Torii należy udać się pięknie utrzymaną aleją drzew (soczyście zieloną latem, złocisto-czerwoną w zimie), trzymając się lewej lub prawej strony. Środkiem wiedzie bowiem droga kami – jest to szczególnie ważne, gdyż tę konkretną świątynię zamieszkuje ich niemal 2,5 miliona.  Po obu stronach alei, jak w wielu innych świątyniach, czekają stragany z przekąskami i pamiątkami. Wśród tych ostatnich dominują motywy związane z Armią i Marynarką Cesarską. Nie przyszliśmy  tu jednak po zakupy. Za straganami po prawej stronie znajduje się Irei no Izumi – Źródło Pokrzepienia Dusz, pomnik poświęcony żołnierzom cierpiącym i umierającym z pragnienia.

Po przekroczeniu drugiej, wykonanej tym razem z brązu bramy torii, przychodzi czas na rytualne oczyszczenie. Wodą z bambusowego czerpaka obmywamy najpierw lewą dłoń, potem prawą,  a następnie delikatnie płuczemy usta i pozwalamy resztce wody z czerpaka spłynąć wzdłuż uchwytu, obmywając go w ten sposób na użytek kolejnej osoby. Tak przygotowani, przestępujemy wysoki próg shinmon – cyprysowych wrót opatrzonych symbolem złocistej chryzantemy. Odtąd obowiązuje teoretyczny zakaz filmowania i nagrań audio.

Z tego miejsca można już dostrzec elegancką w swej prostocie, uskrzydloną sylwetkę właściwego chramu, od którego dzieli nas ostatnia, cyprysowa Chumon Torii – Trzecia Brama. Kłoniąc się, przechodzimy na druga stronę, pokonujemy niewielki dziedziniec i kilka kamiennych stopni i stajemy w cieniu wyszywanego w chryzantemy białego baldachimu. Wrzucamy drobną monetę do skrzynki ofiarnej, kłaniamy się dwukrotnie, dwukrotnie klaszczemy w dłonie (wierzch lewej dłoni zwracając ku pogrążonemu w półmroku wnętrzu) i wypowiadamy życzenie lub modlitwę. Kłaniamy się i odchodzimy.

Jeśli postąpiliśmy zgodnie z powyższym opisem, a ponadto jesteśmy wysokim japońskim urzędnikiem państwowym, najprawdopodobniej właśnie spowodowaliśmy poważny incydent dyplomatyczny. Wyrazy oburzenia i sprzeciwu napływają z pewnością z Pekinu, Seulu i Taipei, a prawdopodobnie również z Hanoi i Manili. Wrzawa podnosi się również w rodzimych mediach, gdzie komentatorzy długo roztrząsają, czy nasza wizyta miała charakter oficjalny, czy też prywatny – i która z tych opcji jest gorsza. Jeden gest na cichym świątynnym dziedzińcu wystarczy, by rozpalić emocje w całym regionie.

Aby zrozumieć przyczynę tak gwałtownych reakcji, musimy opuścić dziedziniec świątynny.
W pawilonie obok odziane w biel, skupione i poważne służki miko z namaszczeniem sprzedają kolorowe omamori – amulety na każdą niemal intencję. Za rogiem czeka na nas Yushukan, muzeum poświęcone imperialnej historii Japonii.

W głównym holu naszą uwagę przyciągnie smukłe, zwinne Zero z czerwonym wschodzącym słońcem na ciemnej zieleni kadłuba. Dalej zobaczymy zbroje i zakrzywione ostrza samurajskich mieczy. Ekspozycja samobójczych „broni specjalnych” (myśliwiec kamikaze, motorówka z ładunkami wybuchowymi i kadłuby kaitenów – żywych torped) budzi już pewien niepokój. Japońska powściągliwość w posługiwaniu się językiem angielskim sprawia, że lubiący czytać nie mają w Yushukan wiele do roboty – jednak to właśnie nieliczne przetłumaczone teksty pozwalają nam uchylić woal niezmąconej harmonii spowijający Yasukuni.

Wizja historii oferowana przez Yushukan różni się znacząco od tej, którą znamy z polskich
lub angielskich podręczników. Druga wojna chińsko-japońska, ośmioletni konflikt, który objął swoim zasięgiem całe wschodnie Chiny i pochłonął co najmniej 30 milionów ofiar po obu stronach, określana jest tu mianem „Incydentu chińskiego”. Konsekwentnie podkreśla się złą wolę i upór Czang Kaj-Szeka, który wolał ułożyć się z watażkami i chińskimi komunistami, niż współpracować z rządem w Tokio. Wyłączną winę za wybuch wojny amerykańsko-japońskiej ponosi cyniczna polityka Roosevelta i nałożone przezeń embargo na ropę i towary ropopochodne. W Nankinie doszło do „bezlitosnego traktowania chińskich żołnierzy ukrywających się w cywilnych ubraniach”. Wzmianek o „comfort women” – seksualnym niewolnictwie Chinek, Filipinek, Koreanek, a także Holenderek i Australijek, praktykowanym na szeroką skalę przez Armię Cesarską – nie znajdziemy nigdzie.

Wiele miejsca poświęcono natomiast misji cywilizacyjnej Japonii jako wyzwoliciela Azji spod władzy europejskich mocarstw kolonialnych i burzyciela imperialistycznego porządku w Azji Wschodniej. Przeczytać możemy m.in. o tym, że doświadczenie wolności i upodmiotowienia pod japońskimi rządami zainspirowało młodych działaczy niepodległościowych z Wietnamu (w tym samego Ho), Indonezji, a nawet Indii i Pakistanu, do walki z powracającym po wojnie europejskim uciskiem kolonialnym.

W muzeum przechowuje się również korespondencję poległych żołnierzy i członków personelu pomocniczego, w tym japońskich sanitariuszek. Uderzają w niej przede wszystkim poczucie (często niewypełnionego) obowiązku wobec rodziców, kultu ojczyzny i cesarza, surowe i niezgrabne wyrazy czułości wobec małżonek i dzieci, z rzadka – uderzająca poetyka. Prezentowane listy są z pewnością starannie wyselekcjonowane, ale pomimo to przebija z nich przejmujący, ludzki przekaz, wzywający do zastanowienia się nad głębią marnotrawstwa, jakim jest wojna.

Na końcu czeka wyłożona księga gości. Wpisów dokonuje się ołówkiem. Obok leży gumka
z widocznymi śladami używania.

***

Yasukuni musiała budzić kontrowersje już w dniu położenia (przysłowiowego) kamienia węgielnego. Wzniesiono ją w czerwcu 1869 na rozkaz cesarza Meiji ku czci poległych w wojnie Boshin, która zakończyła rządy szogunatu Tokugawa i oddała pełnię władzy w ręce cesarza. Początkowo nosiła nazwę Shokonsha – „kaplica przyzwania dusz”, którą następnie zmieniono na zaczerpnięte z literatury chińskiej wyrażenie Yasukuni, czyli dosłownie ”przywrócenie pokoju w kraju”[1]. Świątynia nie miała jednak służyć pojednaniu – nie upamiętniono w niej żadnego z przeciwników zwycięskiego imperatora. W Księdze Dusz nie figuruje również nazwisko „ostatniego samuraja” – Saigo Takamori, , który – choć w wojnie Boshin walczył po stronie cesarza – wystąpił przeciwko niemu podczas rebelii Satsuma.

W Księdze Dusz Yasukuni spisano natomiast nazwiska ponad 2 466 000[2] kobiet, mężczyzn, dzieci, a nawet zwierząt domowych, którzy oddali życie w służbie cesarzowi. Liczba ta obejmuje przede wszystkim żołnierzy i członków personelu pomocniczego poległych w latach 1867-1945, w tym w obu wojnach japońsko-chińskich, ekspedycji tajwańskiej, powstaniu Yihequan (bokserów), oraz dwóch wojnach światowych. Dodatkowo, położona na uboczu świątynnych gruntów kaplica Chinreisha upamiętnia także dusze antycesarskich buntowników z wojny Boshin i rebelii Satsuma oraz cywilnych ofiar II Wojny Światowej.

Procedura wpisu do Księgi Dusz jest prosta, choć obarczona ścisłymi warunkami. Co do zasady, za godnych upamiętnienia uznaje się żołnierzy Armii i Marynarki Cesarskiej poległych lub zaginionych w akcji, lub w trakcie pełnienia służby, a także poległych cywilów – ochotników i osoby zmobilizowane do pracy w fabrykach, obronie przeciwlotniczej, Japońskim Czerwonym Krzyżu, marynarzy japońskiej floty handlowej, jak również urzędników administracji okupacyjnej w Korei, Mandżurii i na Tajwanie. W praktyce tych kryteriów nie stosuje się do członków Japońskich Sił Samoobrony oraz uczestników akcji ratunkowych w czasie pokoju, jak choćby słynnych „Pięćdziesięciu z Fukushimy”. Decyzji o upamiętnieniu zmarłego nie konsultuje się z żyjącymi członkami rodziny.

Według kryteriów Yasukuni za „śmierć podczas pełnienia służby” uznaje się natomiast egzekucje wykonane na mocy wyroków Trybunału Tokijskiego lub innych trybunałów powołanych na mocy Traktatu Pokojowego z San Francisco[3]. Na tej podstawie do grona kami włączono w 1978 roku 1068 osób uznanych za winnych zbrodni wojennych, w tym 14 zbrodniarzy kategorii A (zbrodnie przeciwko pokojowi). W Księdze Dusz widnieją nazwiska m.in. generała Tōjō Hideki, zwanego „Brzytwą”, premiera i faktycznego dyktatora Japonii w latach 1941-44; gen. Doihara Kenji, narkotykowego barona Mandżurii, który w młodości sprzedał siostrę za patent oficerski; gen. Matsui Iwane, dowódcy Armii Chin Centralnych odpowiedzialnej za masakrę nankińską, ale również barona Hirota Kōki – zwolennika umiarkowanej polityki wobec Chin i jedynego cywila skazanego na śmierć przez Trybunał Tokijski. Choć działalność Trybunału Tokijskiego budzi wśród historyków więcej kontrowersji niż proces norymberski, decyzja o uczczeniu pamięci skazanych kładzie się cieniem na relacjach Japonii z sąsiadami, czyniąc zarazem Yasukuni duchowym ośrodkiem japońskiej skrajnej prawicy.

Na terenie świątyni regularnie odbywają się demonstracje i pielgrzymki ultranacjonalistów, a czarne gaisensha – furgonetki z zestawem mocnych głośników na dachu – to częsty widok na świątynnym parkingu.

Nie koniec na tym. Na liście poległych w służbie Tenno widnieje ponad 50 tysięcy tajwańskich i koreańskich nazwisk. Narracja świątynnego muzeum Yushukan podkreśla rolę Japonii jako wyzwoliciela Azji Wschodniej spod jarzma europejskiego imperializmu, a najwyższa ofiara złożona w służbie cesarstwu przez ludność Korei i Tajwanu ma podkreślać tę uniwersalistyczną wizję – bez względu na to, czy ofiara ta została poniesiona dobrowolnie, czy wskutek przymusowego poboru. Rodziny zapisanych w Księdze Dusz Koreańczyków i Tajwańczyków domagają się wykreślenia nazwisk krewnych i organizują w tej sprawie regularne protesty[4]. Jak dotąd bezskutecznie.

Yasukuni zajmuje specyficzną pozycję w skomplikowanym powojennym ustroju religijnym Japonii. Shintō – politeistyczna, rodzima wiara mieszkańców Wysp Japońskich – było duchowym filarem kultu cesarza i imperialnej ideologii państwa po restauracji Meiji, aż do klęski w II wojnie światowej. Dlatego też po kapitulacji rozdział państwa i religii stał się jednym z głównych priorytetów amerykańskich władz okupacyjnych. Na mocy tzw. Dyrektywy o Shintō wydanej przez tzw. GHQ (amerykańską administrację okupacyjną), rząd japoński został zmuszony do wycofania finansowania dla tzw. „państwowego shintō” oraz do faktycznego wymazania wszelkich elementów tej religii z życia publicznego (oznaczało to m.in. zakaz oficjalnego wizytowania świątyń przez cesarza i wysokich urzędników, dozwolone były jedynie wizyty prywatne). Choć przepisy dotyczące usunięcia elementów shintō z życia publicznego szybko uległy rozluźnieniu (od 1949 ponownie stosowano ceremoniał shinto podczas pogrzebów państwowych), to trwała okazała się zmiana struktury własności i zarzadzania przybytkami.

W braku finansowania z budżetu państwa, większość chramów przeszła pod zarząd prywatny. Utworzone w tym celu Stowarzyszenie Świątyń Shintō (Jinja Honchō) przejęło obowiązki i zadania realizowane poprzednio przez Departament ds. Kultu[5] w ramach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Do dnia dzisiejszego Stowarzyszenie administruje ponad 80 tysiącami świątyń i kaplic na obszarze całego kraju. Yasukuni nie zalicza się do tej liczby – przybytkiem zarządza odrębna, prywatna organizacja. Tym samym japoński rząd nie posiada oficjalnych narzędzi wpływu na decyzje podejmowane przez władze świątyni. To oraz fakt, że do umieszczenia nazwiska zmarłego w Księdze Dusz nie jest potrzebna zgoda rodziny ani żadnego innego organu, pozwala zarządcom Yasukuni dowolnie kształtować własną, rewizjonistyczną i militarystyczną narrację historyczną. W tym dziele władze świątyni nie są jednak odosobnione.

Uyoku dantai, „ugrupowania prawicowe” – radykalne, nierzadko tajne stowarzyszenia, mają w Japonii długą tradycję – od feudalnego Stowarzyszenia Czarnego Oceanu (Genyosha), antyrosyjskiego Czarnego Smoka i antykomunistycznych Patriotów aż po współczesne organizacje, takie jak antyamerykańska Issuikai czy Nihon Kōmintō, powiązana z yakuzą i Partią Liberalno-Demokratyczną. Obowiązująca konstytucja gwarantuje swobodę wyrażania radykalnych poglądów ponad stu tysiącom członków rozproszonych w ponad tysiącu organizacji (często bardzo niewielkich). Dzieli ich wiele – zwłaszcza stosunek do amerykańskiego „Wielkiego Brata”, łączą zaś na ogół: kult państwa i tronu, militarny fetyszyzm, często łączony z aktywnością paramilitarną, oraz niechęć do artykułu 9 konstytucji, zawierającego wyrzeczenie prawa do wojny i posiadania sił zbrojnych[6].

W warstwie ideologicznej organizacje te są najczęściej ultra-nacjonalistyczne i militarystyczne, w duchu przedwojennego stronnictwa oficerskiego Kōdō-ha, odpowiedzialnego za przedwojenne plany ekspansji terytorialnej oraz nieudany, choć krwawy zimowy przewrót z 1936 roku, znany jako „incydent 2-26”. W Japonii polityka bywa zaskakująco niebezpiecznym zajęciem, a morderstwo polityczne ma długą, wciąż żywą tradycję – w 2002 zginął Ishii Kōki, prominentny działacz antykorupcyjny i parlamentarzysta Partii Demokratycznej, a w 2007 śmiertelnie postrzelony w plecy został Itō Itchō, burmistrz Nagasaki. Obaj zginęli z rąk członków Yamaguchi-gumi, największego syndykatu yakuza w Japonii[7].

Kluczowe dla zrozumienia dynamiki uyoku dantai jest umiejscowienie ich w kontekście społeczno-politycznym kraju. Ultra-nacjonalizm pociąga wielu konserwatywnie wychowanych przedstawicieli japońskiego establishmentu. Świat ugrupowań prawicowych, polityczny mainstream i przestępcze podziemie przenikają się w Japonii w sposób oczywisty, choć nie zawsze łatwy do uchwycenia i udowodnienia. Syndykaty yakuza lubią przedstawiać się jako obrońcy tradycji i dobroczyńcy lokalnych społeczności, dlatego chętnie zakładają lub finansują takie grupy. Część japońskich polityków, szczególnie członków LDP – Partii Liberalno-Demokratycznej (porównywalnej z wszechpotężną ongiś włoską Democrazia Cristiana) – roztacza dyskretny patronat nad grupami ultra-nacjonalistycznymi[8]. Nieprzypadkowo również funkcję arcykapłana Yasukuni pełnią osoby powiązane z wielkim biznesem oraz potomkowie szlachetnych rodów. Obecnym arcykapłanem świątyni jest (co wydaje się szczególną ironią losu) Tokugawa Yasuhisa, prawnuk ostatniego szoguna.

Bywa, że związki mainstreamowych polityków z nacjonalistyczną tradycją sięgają głębiej. Premier Abe przedstawiał swoje starania o nowelizację artykułu 9 jako wypełnienie testamentu politycznego swojego dziadka ze strony matki. Owym dziadkiem był Kishi Nobosuke, premier Japonii w latach 1957-1960, w czasie wojny gospodarczy namiestnik Mandżukuo (gdzie dorobił się przydomku „demon Ery Shōwa”) oraz członek gabinetu generała Tōjō, które to stanowiska przypłacił trzyletnim pobytem w więzieniu Sagumo. Nigdy nie został skazany za zbrodnie przeciw pokojowi i uzyskał zwolnienie po zaostrzeniu relacji amerykańsko-sowieckich, w ramach tzw. polityki „odwrócenia kursu”.

Koizumi Jinichiro, premier z ramienia LDP w latach 2001-2006, odwiedzał Yasukuni co rok. Być może była to potrzeba serca, ale przede wszystkim spełnienie obietnic wyborczych, które wygrały Koizumiemu elektorat prawicowy. Abe Shinzo, wówczas protegowany premiera, również brał udział w tych wizytach. Regularne protesty Pekinu i Seulu nie zmieniły przyzwyczajeń Koizumiego, ufnego w gospodarczą siłę kraju oraz poparcie Stanów Zjednoczonych. Abe, gdy na krótko został premierem w 2006 roku, przez dłuższy czas powstrzymał się od kolejnych wizyt, co zresztą sprowokowało nacjonalistę nazwiskiem Tanjo Yoshihiro do osobliwego protestu – odciął on sobie mały palec i wysłał go do siedziby LDP[9]. Abe Shinzo zdecydował się pójść w ślady swojego poprzednika tylko raz:
26 grudnia 2013 roku, rok po swoim powrocie na stanowisko szefa rządu. Tym razem gromy ciskane przez Politbiuro KPCh nie przeszły bez echa. Nawet Ambasada USA w Tokio skrytykowała gest premiera[10], który od tego czasu omija Yasukuni szerokim łukiem, nie zaniedbując jednak składania datków na rzecz świątyni.

Co się zmieniło? Początek XXI wieku to czasy, kiedy coraz bardziej zdyszana, ale potężna gospodarka japońska wciąż góruje nad chińską – jednak już w 2010 roku Chiny zrównały się z Japonią pod względem bezwzględnego PKB, a następnie błyskawicznie zostawiły ją w tyle[11]. Również chińskie wydatki na zbrojenia rosną szybciej, niż u zamorskiego sąsiada. Chińska marynarka zyskała w ostatnich latach realne możliwości projekcji siły na Morzu Południowochińskim. Burzliwe antyjapońskie demonstracje sprowokowane sprawą wysp Senkaku/Diaoyu na długo pozostaną w pamięci obu nacji. Wobec rosnącej asertywności (agresywności?) Pekinu, gra kartą polityki historycznej w japońskiej polityce wewnętrznej wydaje się coraz bardziej ryzykowna.

Nie znaczy to jednak, że nikt już po nią nie sięga. Sam Abe Shinzo podczas obchodów 70 rocznicy wojny stwierdził: „Pokój, którym cieszymy się dzisiaj, został zbudowany na fundamencie tych bezcennych ofiar. W nich właśnie swoje korzenie znajduje powojenna Japonia[12]. Wedle logiki, którą trudno nazwać inaczej niż przewrotną, agresywna polityka lat 30. oraz zbrodnie i zniszczenia wojenne stają się uzasadnione jako źródło obecnego pokoju i dobrobytu w całej Azji Wschodniej. Japońskie podręczniki szkolne wciąż są znane z tendencji do eufemizmów i ogólników w opisywaniu wojennej historii Japonii, zaś odbywające się co 4 lata aktualizacje przeradzają się nieodmiennie w zaciekłe debaty między „progresywistami” a „rewizjonistami”. Hasło „Japan is Great”, o konotacjach zbliżonych do Trumpowskiego „Make America Great Again” zyskuje popularność, której sprzyjają nadchodzące XXXII Letnie Igrzyska Olimpijskie i związane z nimi zapotrzebowanie na PR. Jednocześnie w ostatnich latach wzrasta liczba publikacji o charakterze antychińskim i antykoreańskim.

Jednocześnie pogarsza się pozycja Japonii w rankingu wolności mediów (z 11 miejsca[13] w rankingu Reporters Without Borders w 2010 roku na 67[14] w 2018 roku), pogłębia się kryzys demograficzny oraz rozwarstwienie ekonomiczne. Pogarszają się stosunki z sąsiadami – 26 stycznia strona japońska poinformowała o zawieszeniu udziału helikopterowca Izumo we wspólnych manewrach z marynarką południowokoreańską, ze względu na „rosnące napięcia między obu państwami”, po incydencie z udziałem koreańskiego niszczyciela i japońskiego samolotu wojskowego[15]. W tle trwa spór o odszkodowania dla koreańskich „comfort women” i robotników przymusowych. Wbrew wysiłkom rodziny cesarskiej oraz pacyfistycznie nastawionej dużej części społeczeństwa, u schyłku „cichej, burzliwej ery Heisei”[16] polityka historyczna ponownie stała się orężem we wschodnioazjatyckiej rywalizacji. Czas pokaże, jaką rolę odegra ona pod panowaniem nowego cesarza Naruhito, w erze „Pięknej Harmonii” – Reiwa.

Niniejszy materiał znajdą Państwo w Kwartalniku Boyma nr – 1/2019

Przypisy:

[1] Odpowiednim terminem wydaje się być „pacyfikacja”, które ma jednak pejoratywny rys w języku polskim.

[2] https://www.yasukuni.or.jp/english/about/history.html, data dostępu 08.02.2019

[3] Którego nie podpisały władze PRL.

[4] Families of detained Yasukuni Shrine protesters seek China’s help, Japan Today, 25.12.2018 https://japantoday.com/category/crime/families-of-detained-yasukuni-protesters-seek-china%27s-help, data dostępu: 08.02.2019

[5] Kuszącym wydaje się bardziej poetyckie określenie: „Departament Bogów Nieba i Ziemi”

[6] W celu obejścia tego ograniczenia, Japońskie Siły Samoobrony zostały oficjalnie włączone w struktury policji państwowej. Legalność tej formacji stanowi przedmiot ciągłych debat w japońskiej polityce.

[7]Przed rozłamem w 2015 roku

[8]Justin McCurry, Japan’s ruling party under fire over links to far-right extremists, The Guardian, 13.10.2014 https://www.theguardian.com/world/2014/oct/13/japan-ruling-party-far-right-extremists-liberal-democratic , data dostępu: 17.01.2019

[9]Martina Smit, Japan protestor sends PM severed finger, The Telegraph, 23.08.2007 https://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/1561125/Japan-protestor-sends-PM-severed-finger.html data dostępu: 05.02.2019

[10]US Mission Japan, Statement on Prime Minister Abe’s December 26 Visit to Yasukuni Shrine, 26.12.2013 https://jp.usembassy.gov/statement-prime-minister-abes-december-26-visit-yasukuni-shrine/ data dostępu: 11.02.2019

[11] Dane Banku Światowego, PKB (USD) 1960-2017 https://data.worldbank.org/indicator/NY.GDP.MKTP.CD?locations=JP-CN data dostępu: 09.02.2019

[12]Statement by Prime Minister Shinzo Abe of Japan 14.08.2015 https://www.nytimes.com/2015/08/15/world/asia/full-text-shinzo-abe-statement-japan-ww2-anniversary.html data dostępu: 08.02.2019

[13] https://rsf.org/en/ranking/2010 data dostępu: 18.01.2019

[14] https://rsf.org/en/ranking/2018 data dostępu: 18.01.2019

[15] Lee Min-hyung, Japan cancels plan for Izumo’s port call in S. Korea, The Korea Times, 06.02.2019 http://m.koreatimes.co.kr/pages/article.asp?newsIdx=263199 data dostępu: 08.02.2019

[16]Rob Gilhooly, Defining the Heisei Era: The fragmentation of the family in Japan, Japan Times 26.10.2019 https://www.japantimes.co.jp/news/2019/01/26/national/history/defining-heisei-era-fragmentation-family-japan/ data dostępu: 08.02.2019

czytaj więcej

Azjatech #105: Wirtualny youtuber sposobem Netflixa na podbój Japonii

Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Tydzień w Azji #78: Liberalizacja po chińsku: pierwsza prywatna rafineria może eksportować

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Azjatech #181: Azjaci szykują mocną odpowiedź na ChatGPT

Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Kurs podstaw języka chińskiego dla dorosłych

Jeżeli interesujesz się kulturą i językiem Chin, marzysz o rozpoczęciu nauki języka chińskiego i chciałabyś lub chciałbyś mile zaskoczyć partnera biznesowego o być może w końcu nadszedł TEN moment!

Azjatech #209: Sąsiad Chin staje się nowym potentatem w branży gier

Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Tydzień w Azji #83: Korea Południowa wychodzi na prostą po koronakryzysie

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Kwartalnik Boyma – nr 3 (17)/2023

Oddajemy w Państwa ręce Kwartalnik Boyma poświęcony konfliktowi na Morzu Południowochińskim, ewolucji wpływów politycznych Rosji w Azji Centralnej, , a także sytuacji demograficznej w Państwie Środka

Rozwój potencjału okrętów eskortowych Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej

Chiny od początku lat 90. wprowadziły do służby wiele nowych typów okrętów nawodnych głównych klas pozyskanych za granicą oraz zbudowanych przez własny przemysł

Forbes: Najbogatszy Azjata zmienia swój biznes. Chce wejść do cyfrowej pierwszej ligi

Ta historia jest gotowym materiałem na filmową epopeję. Nie brakuje w niej sukcesu self-made mana, wielkiego talentu biznesowego braci i ich miłości, pozwalającej rozbudować rodzinną firmę w jeden z największych konglomeratów globu. A także późniejszej kłótni rodzeństwa i niszczącej konkurencji biznesowej.

Zapraszamy na pierwszą debatę Instytutu Boyma i Ośrodka Badań Azji!

Partia BJP pod wodzą premiera Modiego poniosła pod koniec ubiegłego roku niespodziewaną klęskę w trzech ważnych wyborach stanowych, co wielu uznało za prognostyk przed tegorocznym głosowaniem. Dlatego komentatorzy spodziewali się w kwietniu i maju wyrównanej walki BJP o pierwszą pozycję z koalicją zbudowaną wokół Indyjskiego Kongresu Narodowego (INC) lub tylko niewielkiej przewagi prawicy. Tymczasem odniosła ona historycznie wysokie zwycięstwo przy dużej mobilizacji wyborców. Co było tego powodem? Jak dominacja jednej partii wpłynie na Indie? Jakie są plany BJP na najbliższą kadencję? Co może to oznaczać dla świata?

Partnerzy medialni Instytutu Boyma

Nie ustajemy w działaniu na rzecz rozwoju debaty na tematy globalne w Polsce.

RP: Uzbekistan – co oferuje najludniejszy kraj Azji Centralnej?

Uzbekistan jest republiką o największej populacji w Azji Centralnej. Mieszka tam 34 mln osób (2020 r.), co stanowi ponad 45 proc. ludności regionu. Potencjalnie więc dysponuje największym rynkiem zbytu, który jest jednak ograniczony relatywnie niską siłą nabywczą społeczeństwa.

Kurs on-line: “Conflict Resolution and Democracy”

Instytut Adama zaprasza do udziału w nowym kursie poświęconym rozwiązywaniu konfliktów i wspomaganiu procesów demokratycznych z pomocą metody Betzavta. Zajęcia prowadzone będą za pośrednictwem platformy ZOOM.

Kazachsko-białoruskie relacje w cieniu Kremla

Kazachstan i Białoruś od wielu lat stopniowo zacieśniają współpracę na płaszczyźnie politycznej, społecznej oraz gospodarczej i to coraz częściej  bez oglądania się na interesy i stanowisko Kremla.

Tydzień w Azji #272: Ten kraj wprowadza nowe przepisy antyszpiegowskie. Drakońskie kary za złamanie zasad

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Tydzień w Azji #112: Militaria i gospodarka. USA pozyskują sojuszników do walki z Chinami

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Kirgistan. Od ułomnej demokracji do współczesnego chanatu?

Celem niniejszego opracowania jest przybliżenie wydarzeń, które zapoczątkowały rozruchy społeczne w 2020 r. i w konsekwencji wyniosły do władzy stosunkowo mało znanego polityka, jakim był wtedy Sadyra Żaparowa.

Dzień otwarty Instytutu Boyma

Sezon wakacyjny już za nami! Wracamy do pracy pełni nowej energii i świeżych pomysłów.

Forbes: „Fabryka świata” chętnie jeździ zagranicznymi samochodami

Chińskim władzom od lat marzy się, by rodzimy przemysł motoryzacyjny zdobył liczącą się pozycję w świecie. O ile sprzedaż samochodów w Chinach w perspektywie ostatnich dekad się rozwija, to krajowi producenci są ciągle daleko od zagranicznej konkurencji. Czy będziemy jeździć chińskimi samochodami?

Tydzień w Azji #233: Ten kraj balansuje między Rosją a Zachodem. Teraz wchodzą tu Chiny

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Tydzień w Azji #37: Dżokej schodzi z konia, czyli co dalej z Hongkongiem?

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Tydzień w Azji: Awicenna, czyli uzbecki pomysł na turystykę w czasach zarazy

Turystyka po objęciu prezydentury przez Szawkata Mirzjojojewa została uznana za ważny dział gospodarki o niewykorzystanym dotąd potencjale. COVID-19 dodał do istniejących, strukturalnych problemów branży w Uzbekistanie kolejne wyzwania.

Tydzień w Azji #22: Biznes boi się ekstradycji do Chin

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości. W tym numerze wiadomości z Hongkongu, Turkmenistanu, Kirgistanu, Australii oraz Chin.

Dlaczego nie rozumiemy polityki zagranicznej Indii?

Wystąpienie dr Krzysztof M. Zalewskiego, prezesa Instytutu Boyma, dla Forum Młodych Dyplomatów.