Publicystyka

Zielony biznes, złoty interes

Kiedy poprzednim razem miałem okazję przyjrzeć się świadomości ekologicznej przyszłych chińskich przedsiębiorców, to, co zobaczyłem, nie było zachęcające. Wobec skali zagrożeń środowiskowych przed jakimi stoi ludzkość oraz faktu, że każdy, w tym biznes, musi przyłączyć się do wysiłków na rzecz ich zażegnania, powiem więcej: było zatrważające.

Instytut Boyma 18.04.2019

Gwoli przypomnienia: na jednej z kantońskich uczelni wyższych prowadzę zajęcia dla studentów kierunku biznes międzynarodowy. W zeszłym roku dałem im wolną rękę w doborze tematów indywidualnych prac zaliczeniowych – mogli stworzyć wymarzony biznesplan w dowolnej dziedzinie działalności gospodarczej. Biorąc pod uwagę powszechność tematyki środowiskowej w chińskiej przestrzeni publicznej, deklarowaną przez statystycznego zjadacza ryżu troskę o środowisko, oraz fakt, że dzisiejsza młodzież większość życia spędzi w warunkach narastających zagrożeń środowiskowych, spodziewałem się, że spory odsetek biznesplanów dotyczyć będzie kwestii związanych z czystą energią, przetwarzaniem odpadów, biodegradowalnymi opakowaniami, i tak dalej. W miarę, jak skalę kryzysu ekologicznego, który na siebie ściągamy – globalnie i lokalnie – będzie coraz trudniej ignorować, szanse na dochodowy i pożyteczny biznes w tych dziedzinach mogą tylko rosnąć. Kto jak kto, ale młodzi ludzie aspirujący do sukcesu w sektorze prywatnym muszą to widzieć.

Jakież było jednak moje rozczarowanie, gdy biznesplany zaczęły do mnie spływać. Na blisko sześćdziesiąt prac, tylko dwie (!) dotyczyły ochrony środowiska naturalnego: jedna próbowała rozwiązywać problem marnotrawstwa składników tradycyjnych chińskich leków, druga szerzyła świadomość ekologiczną za pomocą aplikacji na smartfony. Dla przytłaczającej większości moich studentów środowisko naturalne nie zaistniało jako ważna kwestia biznesowa, a zapewne i jakakolwiek inna. Skąd ta ignorancja? Jak pisałem podówczas: „Przyczyn takiego stanu rzeczy należy zapewne upatrywać w typowym dla homo sapiens przedkładaniu przyszłości bliskiej nad daleką, w niewiedzy o skali i zasięgu wyzwań, w przekonaniu, że ktoś inny (rządy, wielkie firmy itd.) powinien się sprawą zająć, oraz w ciągle jeszcze powszechnym przekonaniu, że ochrona środowiska to koszt, nie zysk.”

Czas pokazał, że być może nie doceniłem wagi tych nielicznych inicjatyw prośrodowiskowych, które jednak się pojawiły. Chiński student, który planował proekologiczną aplikację na smartfony, w międzyczasie dostał się na prestiżowe studia w Stanach Zjednoczonych (kierunek polityka publiczna). Komisję rekrutacyjną zjednał sobie między innymi zapowiedzią, że planuje założenie organizacji pozarządowej zajmującej się ochroną środowiska. To jest coś.

Fakt pozostaje wszakże faktem: cóż zdziała jedna organizacja pozarządowa i jedna firma ograniczająca marnotrawstwo leczniczych grzybów, gdy ponad  pół setki przedsiębiorstw dookoła będzie trwonić surowce, marnować energię i wytwarzać śmieci? A rzeczywiste proporcje mogą być jeszcze gorsze. W tym roku postanowiłem zatem działać inaczej.

Po pierwsze, zamiast naiwnie ufać, że studenci odpowiednią wiedzę już posiadają, poprowadziłem konkretne zajęcia na temat zmian klimatycznych w kontekście biznesu. Pierwsza reakcja kilku studentów była negatywna: „Ale nas to przecież nie dotyczy!” Jakież czekało ich zaskoczenie, gdy stopniowo zaczęli sobie uświadamiać wpływ klimatu na m.in. infrastrukturę, łańcuch dostaw, dostępność zasobów, bezpieczeństwo energetyczne, postawy konsumenckie, koszty ubezpieczeniowe i samą tkankę społeczną. Słychać było to zaskoczenie w żywiołowych dyskusjach, jakie wywiązały się podczas pracy w grupach nad analizą wrażliwości wybranych firm na zmianę klimatu.

Po drugie, zamiast optymistycznie polegać na zdolnościach logicznych i prognostycznych studentów, poprowadziłem kolejne zajęcia na temat pełnego spektrum zagrożeń dla cywilizacji w ogóle i biznesu w szczególe ze strony nie tylko zmiany klimatu, ale i zanieczyszczenia plastikiem, erozji gleb, niedoboru wody, utraty bioróżnorodności, itd. Ująłem to jednak w formie szans, jakie owe zagrożenia dają przedsiębiorcom na zyskowny biznes – bo zaradzenie tym problemom to po prostu złoty interes – i jednocześnie na zrobienie czegoś dobrego dla społeczeństwa i planety.

Po trzecie, tym razem przydzieliłem biznesplany jako pracę w grupach, zakładając, że w każdym kilkuosobowym zespole znajdzie się przynajmniej jedna osoba o głębszej wiedzy i szerszej świadomości ekologicznej, która pomoże pozostałym połączyć swój interes w zarabianiu pieniędzy z ogólnoludzkim interesem w przetrwaniu cywilizacji i biosfery.

I po czwarte wreszcie, zapowiedziałem, że wszystkie plany muszą wziąć pod uwagę kwestie środowiskowe, jeśli nie bezpośrednio, czyli poprzez uczynienie rozwiązania danego problemu środowiskowego rdzeniem biznesowego projektu, to przynajmniej pośrednio: poprzez uczynienie działalności gospodarczej bardziej przyjazną środowisku.

Dzięki tym zabiegom rezultaty okazały się nieporównywalnie lepsze, niż w poprzednim roczniku. Pojawiły się liczne pomysły na zaradzenie problemom środowiskowym, nie tylko w kwestiach dobrze znanych, ale i tych znanych mniej, a równie ważnych.

Problem ograniczenia i przetwarzania odpadów przyciągnął uwagę kilku grup studentów. Inicjatywy dotyczyły recyclingu różnego rodzaju, jak na przykład wytwarzanie z odzyskanych papierowych odpadów atrakcyjnych wyrobów dekoracyjnych, papierniczych i użytkowych: tu studenci stawiali na wysokiej klasy dizajn, tak, aby klienci nie kojarzyli uzyskanych w ten sposób wyrobów z ich niskim pochodzeniem. Inna grupa dostrzegła problem recyclingu ubrań, które są potężnym źródłem trudnych do powtórnego przetworzenia odpadów; niestety nie byli w stanie wskazać odpowiednich rozwiązań technologicznych, ale zapewniali, że to tylko kwestia czasu. Kolejna, marząca o założeniu sklepu z pieczywem, nastawiła się na ograniczenie ilości plastikowych opakowań, oraz na promowanie opakowań papierowych i wielokrotnego użytku. Pojawiła się też inicjatywa wytwarzania tanich i biodegradowalnych opakowań dla sprzedawców internetowych, którzy w Chinach mają zwyczaj nawet lekkie kartonowe pudełka wielokrotnie obwijać grubymi warstwami taśmy klejącej, nie wspominając o kłębach folii bąbelkowej w środku.

Powiązana kwestia odpadów chemicznych i rolniczych pojawiła się również. Jeden proponowany biznes dotyczył ulepszenia technologii utylizacji i neutralizacji ścieków z przedsiębiorstw tekstylnych i innych. Kolejny wskazywał na problem nawozów sztucznych i pestycydów w zakresie rolnictwa zmechanizowanego, które powoduje ubożenie gleb, zanieczyszczenie wód i zapaść biosfery – tu rozwiązaniem byłaby komercjalizacja niedocenianych metod rolnictwa organicznego. Paląca kwestia postępującego pustynnienia olbrzymich obszarów znalazła się na celowniku innej grupy, która zaproponowała, by obsadzanie pustynniejących terenów leśnymi monokulturami zastąpić obsiewaniem ich specjalnie wyselekcjonowanymi gatunkami roślinności jadalnej. Do uprawy tak stworzonych terenów rolnych i sadów miałaby zostać wynajęta miejscowa ludność.

Nie brakowało też inicjatyw związanych z odnawialnymi źródłami energii oraz wydajniejszym jej wykorzystywaniem. Kilka grup nastawiło się na produkcję i montaż turbin wiatrowych i paneli solarnych. Inna dostrzegła szansę na wypromowanie atrakcyjnych i niedrogich samochodów elektrycznych. Wobec zaś marnotrawstwa na uniwersyteckich kampusach, kolejny zespół zaproponował stworzenie aplikacji smartfonowej monitorującej zużycie wody i prądu przez studentów oraz karanie tych, którzy przekroczą limity poprzez delegowanie ich do sprzątania akademików (niestety nie byli w stanie się zdecydować, czy ich klientelą  byliby indywidualni studenci, czy raczej władze uczelni).

Były wreszcie inicjatywy wysoce innowacyjne. Szklane wieżowce powodują zanieczyszczenie światłem i marnotrawstwo energii, czas zatem na nowy, przyjazny dla środowiska zamiennik szkła, zadeklarowała pewna grupa studentów. Wizja zapiera dech w piersiach, ale o szczegóły niestety było trudno. Na koniec pewna grupa, w której oprócz dwóch Chińczyków znalazła się też Rosjanka i Egipcjanin, wzięła się za dramatyczny problem, jakim jest rabunkowa eksploatacja piasku i żwiru do produkcji betonu, gdy jednocześnie ogromne ilości betonu ze starszych budynków są w chwili obecnej marnowane jako gruz, którego tylko nieznaczna ilość wykorzystywana jest ponownie. Planowana przez nich firma zapewniałaby wydajne przetwarzanie gruzu z powrotem na wysokiej jakości składniki betonu, ograniczając konieczność pozyskiwania świeżego piasku i pomagając sektorowi budowlanemu osiągnąć zamknięty obieg surowcami.

Wykonalność tego czy innego wymienionego tu projektu to jedna sprawa; druga, ważniejsza, to sam fakt, że studenci zaczęli kojarzyć ochronę środowiska z obiecującą działalnością gospodarczą. Ilu z nich po otrzymaniu dyplomu pójdzie w „zielony biznes”, a ilu wybierze ciągle jeszcze łatwiejszą ścieżkę wyzysku teraźniejszości kosztem coraz bliższej przyszłości? Nie wiadomo, choć włączenie kwestii środowiskowych do procesu edukacji może pomóc rosnącej liczbie podjąć właściwą decyzję. Wiadomo za to na pewno, że wielu z nich ma potencjał po temu, by zamiast pogarszać problem, pomóc go rozwiązać.

Prowokacyjna konkluzja jest zatem taka: jeśli zostawić przedsiębiorców samym sobie, dać im wolną rękę, powiedzieć „hulaj dusza, piekła nie ma”, skutkiem będzie szerzenie się standardowych – cierpiących na instynkt stadny, krótkowzroczność i ignorowanie ryzyka – pomysłów na biznes, z których wiele jak zwykle nie przetrwa pierwszego roku czy dwóch, a nawet, jeśli przetrwają, to nie tylko nie pomogą rozwiązywać problemów środowiskowych, ale jeszcze się do nich przyczynią. Pomysłowość, zaradność i pracowitość przedsiębiorców będą się marnować.

Jeśli jednak nakłonić biznes, by kwestie środowiskowe traktował poważnie, jeśli wyznaczyć konkretne cele i je egzekwować, wtedy pomysłowość, zaradność i pracowitość przedsiębiorców przestaną być trwonione na bezwartościowe lub wręcz szkodliwe inicjatywy obliczone na iluzoryczny indywidualny zysk bez oglądania się na prawdziwe koszta ponoszone przez wszystkich. Zamiast tego zaczną być wykorzystywane na coś prawdziwie wartościowego i potrzebnego: przyczynienie się do rozwiązania największego wyzwania, przed jakim kiedykolwiek stała ludzkość. I przy okazji zarobienie niezłych pieniędzy.

Niniejszy materiał znajdą Państwo w Kwartalniku Boyma nr – 1/2019

Zdjęcie: Pixabay

Dawid Juraszek

Ekspert ds. globalnych problemów środowiskowych. Autor książki "Antropocen dla początkujących. Klimat, środowisko, pandemie w epoce człowieka". Doktorant Uniwersytetu w Maastricht (ekokrytyka poznawcza), absolwent filologii angielskiej, przywództwa w oświacie, zarządzania środowiskiem i stosunków międzynarodowych. Pisał m.in. dla Dwutygodnika, Liberté!, Krytyki Politycznej, Gazety Wyborczej, Polityki, Newsweeka, Ha!artu, Lampy, Focusa Historia, Podróży i Poznaj Świat, a także dla licznych publikacji w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Australii, Kanadzie, Irlandii i Nowej Zelandii. Od kilkunastu lat pracuje w chińskim szkolnictwie wyższym.

czytaj więcej

Azjatech #227: Indonezja chce stać hubem elektromobilności. Pomóc mają zwolnienia podatkowe

Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Azjatech #121: Japonia ma pomysł na prąd. Stawia na energię z wnętrza Ziemi

Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Paweł Behrendt z wywiadem dla OtokoClub o porozumieniu RCEP

Na łamach portalu OtokoClub ukazało się nagranie wywiadu z Pawłem Behrendtem, w którym opowiada o Regional Comprehensive Economic Partnership - porozumieniu o wolnym handlu części państw Azji i Oceanii.

Wojna w Ukrainie. Co oznacza dla Azji Centralnej?

24 lutego Rosja rozpoczęła pełnoskalową wojnę przeciw Ukrainie. Moment ten można uznać za początek końca istniejącego porządku światowego. Azja Centralna jest regionem wrażliwym na zmiany geopolityczne. Od trzech dekad ścierają się tu wpływy Chin, Rosji, Iranu i Zachodu.

Tydzień w Azji #269: Sukcesu nie było. Echa wizyty kanclerza Niemiec w Chinach

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Tydzień w Azji #179: Zgrzyty w chińskim sektorze finansowym. Małe banki z dużymi kłopotami

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Tydzień w Azji: Nie ma za co zostać, nie ma jak wrócić – migranci w dobie pandemii w Azji

W poniższym przeglądzie zespół Instytutu Boyma analizuje zjawisko “migracji pandemicznej” oraz konsekwencje jej powstrzymania w wybranych regionach Azji.

Tydzień w Azji #95: Ulga, nadzieje i obawy. Państwa Azji reagują na zmianę władzy w Białym Domu

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

RP: Czemu warto rozważyć otwieranie filii polskich uczelni w Azji Środkowej?

W ostatnich latach dynamicznie wzrosła liczba filii zagranicznych szkół wyższych w Uzbekistanie. W ten trend wpisała się warszawska uczelnia Collegium Humanum. Jej działalność w Azji Środkowej może pozytywnie wpływać na polski biznes w regionie.

Kwartalnik Boyma – nr 1 (19)/2024

W związku ze zmianą rządu w Warszawie w Instytucie Boyma postanowiliśmy przygotować cykl raportów „nowego otwarcia” w relacjach z najważniejszymi państwami Azji - do przeczytania w najnowszym Kwartalniku Boyma.

RP: Polska żywność może teraz trafić szerszym strumieniem do Uzbekistanu

W ostatnich kilkunastu latach wielkość obrotów artykułami rolno-spożywczymi Polski z Uzbekistanem nie była imponująca. Teraz może się to zmienić.

Forbes: Będą nas pielęgnować maszyny

Zwiedzający siedzibę firmy Ubtech w Shenzhen zwrócą uwagę na daleko posunięte uczłowieczenie poszczególnych robotów znajdujących się w showroomie. (...) Nadanie maszynom cech ludzkich ma pomóc oswoić ludzi z technologią i wzbudzić pozytywne emocje. Robot spełni bowiem każdą naszą prośbę leżącą w spektrum jego funkcjonalności – nie odmówi i nie będzie narzekać.

Instytut Boyma rozpoczął realizację projektu „Transcultural Caravan”!

Tematem tegorocznej edycji TSRSG jest "Wpływ Inicjatywy Pasa i Szlaku na Europę - Przypadek Polski i Niemiec"

Davkhar deel a wolność mongolskich mediów w kontekście wyborów

Ostatnie lata były dla Mongolii czasem ciągłych intensywnych prób na wielu frontach. Wciąż nowe rozczarowania ekonomiczne (spadek wzrostu PKB z ok. 18% w 2013 r. do ok. 2% w 2015 r., przeciągające się negocjacje w sprawie Oyu Tolgoi, problemy finansowe Tavantolgoi), kontrowersyjne tematy społeczno-polityczne (sprawa „Prawa o długiej nazwie”, skazanie aktywisty ekologicznego Tsetsgee Mönkhbayara, protesty […]

RP: Kiedy nowozelandzki kiwi trafi bez cła na polskie stoły?

W połowie lutego br. Komisja Europejska przesłała do Rady projekt decyzji w sprawie zawarcia układu o wolnym handlu z Nową Zelandią. Umowa ta, gdy już wejdzie w życie, będzie miała znaczenie dla polskich przedsiębiorców, szczególnie z sektora rolnego.

Azjatech #143: Azja chce zarabiać na pędzie ku gwiazdom

Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Słońce made in China – energia przyszłości

Energia pochodząca z reakcji termojądrowej (fuzji jądrowej) mogłaby zasilić miliony gospodarstw domowych nie emitując przy tym produktów ubocznych takich jak tlenek węgla, azotu, siarki, pyły, popiół itd . Dlatego naukowcy pracujący przy udoskonalaniu projektu podkładają w nim wielkie nadzieje.

Tydzień w Azji #192: Kazachstan coraz dalej od Rosji

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Forbes: Społeczeństwo siwieje. Lepiej się przygotować, niż załamywać ręce

Nadchodzące dekady przeobrażą światowe miasta. W krótszej perspektywie zmiany będą spuścizną pandemii, natomiast w dłuższej – pokłosiem demografii. Trendów demograficznych prawdopodobnie nie odwrócimy, dlatego warto się zastanowić, jak przystosować otoczenie do starzejącego się społeczeństwa

Tydzień w Azji #261: Polska musi zawalczyć o lepsze relacje z piątą gospodarką świata

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Tydzień w Azji #248: Joe Biden i Xi Jinping zachowali się jak wiceministrowie

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Tydzień w Azji: Pandemia koronawirusa tłem kolejnego kryzysu w relacjach Pekin-Tajpej

Rozwój pandemii koronawirusa przyniósł nowe napięcia na linii Pekin-Tajpej. Jaki wpływ mają te niedawne wydarzenia na nastroje społeczne na wyspie?

Chiński renesans: spotkanie autorskie z profesorem Bogdanem Góralczykiem

Serdecznie zapraszamy na spotkanie z prof. Bogdanem Góralczykiem, który już w najbliższy czwartek, 27 czerwca, opowie o chińskiej transformacji oraz o tym jak kształtuje się przyszłość światowego ładu wobec rosnącej siły Państwa Środka na arenie międzynarodowej,

RP: Wielkie indyjskie wakacje w Polsce? Przybliżmy Polskę hinduskim turystom

Przed pandemią nasz kraj stawał się coraz popularniejszym miejscem spędzania urlopu przez Hindusów. W czasie spowolnienia gospodarczego w Europie mogą się oni stać atrakcyjnymi klientami.