Publicystyka

Dlaczego Ormianie są przekonani, że to Azerowie jako pierwsi zaatakowali Górski Karabach?

27 września po raz kolejny wybuchły poważne starcia w Górskim Karabachu, co można już nazwać wojną na dużą skalę. (...) W tym artykule chcę przedstawić fakty i analizy, które udowodnią, że to Azerbejdżanowi było na rękę zaatakować Górski Karabach (Arcach). 

Instytut Boyma 02.10.2020

27 września po raz kolejny wybuchły poważne starcia w Górskim Karabachu, co można już nazwać wojną na dużą skalę. Pojawiają się różne informacje z różnych miejsc, kto pierwszy zaczął walki, Azerowie czy Ormianie, natomiast w tym artykule chcę przedstawić fakty i analizy, które udowodnią, że to Azerbejdżanowi było na rękę zaatakować Górski Karabach (Arcach). 

Artykuł stanowi opinię autorki i ma na celu prezentację armeńskiej perspektywy na spór pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem. 

Tło historyczne

Geneza konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem sięga lat 80 XX wieku, natomiast w przypadku Turcji, końca XIX i początku XX wieku. W tym czasie władze Turcji kilka razy próbowały zniszczyć naród ormiański. Do tej pory nie przyznają się do ludobójstwa Ormian, które miało miejsce w 1915 roku i trwało kilka lat. Szacuje się, że w wyniku ludobójstwa zginęło nawet do 1,5 mln osób. 

Po I wojnie światowej, dokładnie 10 sierpnia 1920 roku został podpisany traktat w Sèvres między pokonanym Imperium Osmańskim a Ententą, który nie został ostatecznie ratyfikowany. Jednak jeden artykuł tego traktatu wszedł w życie od razu, a mało się o nim do dziś mówi. Jest to artykuł 90, w którym jest mowa o tym, iż Turcja zgadza się na wytyczenie granicy turecko-armeńskiej przez prezydenta USA, Woodrowa Wilsona. Ten ostatni zgodził się wcześniej (w maju 1920) wysłać grupę badawczą do Azji Mniejszej, w celu zbadania terenu i sytuacji, aby móc prawidłowo podzielić granice. Tak zwany The arbitral award on Turkish-Armenian boundary wszedł w życie w listopadzie 1920 roku. Jednak pod koniec listopada 1920 roku Armenia przeszła pod kontrolę radziecką i sytuacja diametralnie się zmieniła. Przyjęte zostały nowe traktaty, które spowodowały utratę ważnych i symbolicznych dla Ormian terenów na rzecz Turcji i Azerbejdżanu (na przykład Nachiczewan, co z ormiańskiego oznacza dosłownie pierwsze zstąpienie. Według Ormian jest to miejsce, do którego jako pierwszy po wielkim potopie zstąpił Noe z rodziną. Miejsce to słynęło kiedyś przepięknymi chaczkarami – słynnymi ormiańskimi kamieniami ozdobnymi, które po pojawieniu się Azerów na tym terytorium zostały w większości zniszczone). Natomiast znany armeński politolog Ara Papjan twierdzi, że sprawa nadal jest aktualna, a arbitraż nadal jest ważny, co stanowi osobny temat dla pogłębionych badań. Płynnie przechodząc do sprawy Górskiego Karabachu, należy wskazać, iż za sprawą Sowietów, a konkretnie samego Stalina, terytorium to zostało włączone do Azerbejdżanu. Sprawa Karabachu nabrała nowego znaczenia w latach 80. W 1988 roku wybuchły walki między stronami, zmieniając się z czasem w wojnę na dużą skalę, która pozostawiła Górski Karabach de facto w rękach Ormian, wraz z 7 nowymi, zdobytymi “dzielnicami”. W 1994 roku doszło do zawieszenia broni, choć zostawało ono wielokrotnie naruszone i regularnie od tego czasu dochodziło do wymiany ognia na tym spornym terenie. W kwietniu 2016 roku wybuchła tak zwana wojna czterodniowa, która zakończyła się dość szybko za sprawą Rosji, która przyjęła wówczas rolę głównego mediatora. Kolejne poważne starcia miały miejsce w lipcu tego roku, z tą jednak różnicą, iż walki wybuchły na granicy armeńsko-azerskiej, w wyniku czego, po obu stronach życie straciło przynajmniej kilkunastu żołnierzy.   

Status Górskiego Karabachu 

Górski Karabach (z ormiańskiego Arcach) jest aktualnie zamieszkiwany przez społeczność ormiańską, która posiada swój własny, charakterystyczny dialekt.  Mimo, iż Karabach de iure leży w granicach Azerbejdżanu, funkcjonuje de facto jako niepodległe państwo z własnym parlamentem, rządem i głową państwa (od 2020 roku funkcję tę pełni Arajik Harutunjan). Faktem jest to, iż Arcach wspierany jest przez Armenię nie tylko militarnie ale również gospodarczo. Należy jednak zaznaczyć, iż jest on quasi-państwem, ponieważ nie jest uznawany przez społeczność międzynarodową jako niepodległe, suwerenne państwo. Bardzo często można zetknąć się z ciekawymi dyskusjami, które są prowadzone przez analityków, politologów czy samych polityków w Armenii dotyczących przyszłości statusu Górskiego Karabachu. W tym miejscu tylko wspomnę, iż pojawiają się propozycje, by na przykład uznać Republikę Arcachu za niepodległe i suwerenne państwo, a po tej czynności przystąpić do referendum, aby sprawdzić czy ludność chce dalej zachować swoją niepodległość, czy chce przyłączyć się do Republiki Armenii. Znany armeński politolog Arman Nawasardjan uważa, że przyłączenie jest koniecznie, ale najlepiej zrobić to w ramach federacji. Z kolei wspomniany politolog Ara Papjan uważa uznanie niepodległości Arcachu za wielkie zło, co mogłoby niekorzystnie wpłynąć na Armenię, biorąc pod uwagę przeróżne aspekty. 

Jest to oczywiście wątek bardzo rozbudowany, który zasługuje na przeprowadzenie obszernych analiz, zwłaszcza iż nie można przy tym wszystkim zapomnieć o czynniku międzynarodowym, natomiast w przypadku dzisiejszych napięć, kwestie te są wielokrotnie nagłaśniane przez stronę armeńską, z których należy zdawać sobie sprawę i nie przechodzić obok nich obojętnie.

Co się dzieje teraz?

27 września wybuchła kolejna wojna w Górskim Karabachu, którą można zaliczyć do najpoważniejszych starć od 1994. Władze nieuznawanego państwa ogłosiły stan wojenny i pełną mobilizację. Armenia również podjęła działania i kilka godzin później także ogłoszono stan wojenny i powszechną mobilizację. Tuż po Erywaniu zareagował Azerbejdżan. Według armeńskich źródeł w ciągu trzech dni walk po stronie Ormian zginęło 84 żołnierzy i 5 cywili, w tym 9-letnia dziewczynka. Ponad 100 osób zostało rannych. Strona azerska podała tylko wiadomość na temat zgonu 12 cywili, nie wspominając nic o wojskowych i żołnierzach. 

Dlaczego Azerbejdżanowi było bardziej na rękę zacząć kolejną wojnę?

Azerbejdżan nigdy nie pogodził się ze swoją przegraną z lat 90 i utratą Górskiego Karabachu. W ciągu ostatnich 30 lat próbował podczas każdej nadarzającej się okazji “odzyskać” te ziemie. Tym samym za pomocą propagandy i zniekształceń polityki historycznej (na przykład w podręcznikach szkolnych) utrzymywał w społeczeństwie ciągłe napięcie i wrogość wobec Ormian. Może pojawić się pytanie, dlaczego akurat teraz zdecydował się na taki manewr? Odpowiedź jest oczywiście złożona. Po pierwsze Baku wykorzystało kryzysową sytuację, czy to w sprawie pandemii, czy Białorusi, a nawet wewnętrznych problemów w Rosji. 

Drugim i chyba najistotniejszym czynnikiem jest rola Turcji. 29 września publiczne źródła armeńskie poinformowały, iż wielozadaniowy myśliwiec Sił Powietrznych Republiki Turcji F-16 zestrzelił nad terytorium Armenii Su-25 (Ormianie twierdzą, iż F-16 zostawili Turcy w Azerbejdżanie podczas ostatnich przeprowadzonych tam wspólnych manewrów). Turcja od razu temu zaprzeczyła. W późniejszym czasie ministerstwo obrony RA wycofała się jednak ze wcześniejszego twierdzenia, podając, iż prawdopodobnie chodziło o MiG-a-29. Gdyby jednak wcześniejsza informacja okazała się prawdziwa, oznaczać by to mogło, że Turcja zaatakowała niepodległe państwo Armenię, a to z kolei byłoby znakiem dla Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, która musiałaby zareagować militarnie (organizacja powstała na nowo w 2002 roku, która zrzesza takie państwa, jak Rosja, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Armenia). Pytanie tylko czy Armenia poprosiłaby o pomoc i o interwencje?

Zanim przejdę do czynnika rosyjskiego, warto jeszcze zatrzymać się na kilku kolejnych niuansach dotyczących bezpośredniego zamieszania Turcji w konflikt. Otóż w przypadku kiedy świat wzywa obie strony do zaprzestania walk i powrotu do dyplomatycznego rozwiązania konfliktu, Turcja, jako jedyne państwo na dzień dzisiejszy, popiera Azerbejdżan ze wszystkich sił. Generał Hulusi Akar, turecki minister obrony oświadczył, iż Ankara poprze Baku korzystając ze wszystkich swoich zasobów. Na poważne poparcie ze strony Turcji wskazuje informacja dotycząca pojawienia się w Azerbejdżanie (w państwie szyickim) bojowników z Syrii (sunnitów), którzy tak naprawdę są najemnikami Turcji (państwa sunnickiego). Według artykułu opublikowanego przez The Guardian, pod tytułem Syrian rebel fighters prepare to deploy to Azerbaijan in sign of Turkey’s ambition Turcja ma duży apetyt na zwiększenie swoich sił w regionie, o czym świadczą powyższe fakty. Tym samym prezydent Erdogan tworzy dla siebie kolejną arenę politycznych zmagań, po Syrii i Libii. Trzech syryjskich rozmówców The Guardian oświadczyło, że rekrutacja bojowników rozpoczęła się już około miesiąc temu. Z kolei według agencji Reutera najemnikom z Syrii obiecywano 1500$ wynagrodzenia, co w swoim kraju nie byłoby możliwe. 

Recep Tayyip Erdogan, jak i Ilham Alijew czują się sułtanami swoich państw, choć w przypadku tego pierwszego sprawa jest bardziej rozbudowana. Nie można nie zauważyć tego, iż prezydent Turcji próbuje odtworzyć dawne Imperium Osmańskie. Ideologie panturkizmu czy panosmanizmu towarzyszą polityce władzy tureckiej od dawna. Podobne wydźwięki stanowią nie tylko zagrożenie dla samych Ormian, ale również dla wszystkich chrześcijan zamieszkujących ten region. Rosja czy państwa Bliskiego Wschodu również powinny mieć się na baczności, ponieważ w przypadku zrealizowania wspólnego celu przez Erdogana i Alijewa, nadejdą nowe, poważniejsze zagrożenia. 

Kolejnym celem Turcji i Azerbejdżanu ma być zniszczenie demokracji, czy demokratycznego państwa, o czym jest przekonany znany armeński politolog Stepan Grigorjan. Już w 2018 roku Alijew przestraszył się możliwości utraty władzy. Było to spowodowane rewolucją, która wybuchła w Armenii, i w której wyniku autokratyczny reżim w tym kraju stracił władzę z Serżem Sargsjanem na czele. Przywódcy autokratyczni wyżej wymienionych państw, a zwłaszcza Azerbejdżanu nie mogą dopuścić do realizacji podobnego scenariusza. 

Następnym punktem, na który należy zwrócić uwagę jest sprawa mniejszości etnicznych w Azerbejdżanie. Kraj ten zamieszkują różne mniejszości (między innymi Lezgini czy Awarzy). Pojawiają się informacje z różnych stron (między innymi ministerstwo obrony Republiki Arcach), iż na froncie walczą przede wszystkim przedstawiciele mniejszości, a ich rodziny nie chcą stracić bliskich w konflikcie, który nie jest ich wojną. Trudno stwierdzić jak wygląda teraz sytuacja pośród mniejszości, ponieważ zamknięto dostęp do wielu serwisów społecznościowych, jak na przykład Facebook, Instagram czy Viber. Ostatni ruch może wskazywać na kolejne ograniczenia ze strony reżimu w Baku. 

Podsumowując wątek, nie można nie zauważyć, iż władze polityczne robię wszystko aby odwrócić uwagę swoich społeczeństw od codziennych problemów, takich jak koronawirus, a w przypadku Turcji od problemów ekonomicznych, co jest związane z gwałtownym spadkiem liry. 

Rola Rosji

Dużo się teraz mówi o tym, jaką rolę odgrywa Rosja w tym wszystkim i czy zainterweniuje w znaczący sposób, by zakończyć wojnę. Oczywiście Moskwa może doprowadzić do pewnej stabilizacji, natomiast sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, niż może się wydawać. Owszem, Armenia jest poniekąd zależna od Rosji, między innymi dlatego, że na jej terytorium znajdują się 2 rosyjskie bazy wojskowe, a swoje uzbrojenie kupuje przede wszystkim od Rosji. Z drugiej jednak strony premier Republiki Armenii, Nikol Paszinjan zdaje sobie sprawę, że całkowite podporządkowanie się Moskwie oznaczałoby dopuszczenie na przykład na rozmieszczenie sił pokojowych w Górskim Karabachu, co równałoby się definitywnie ze zwiększeniem wpływu tego gracza w regionie, na niekorzyść Ormian. Jeżeli chodzi o Azerbejdżan, to w tym przypadku wpływy Rosji są mniejsze, ale także widoczne i ważne. To co może się wydawać absurdalne jest fakt, że Rosja sprzedaje broń także Azerbejdżanowi, który nie jest częścią OUBZ. Podobnie również jest w przypadku Białorusi. 

Rosji tak naprawdę odpowiada ciągły konflikt, tak samo jak Azerbejdżanowi, Turcji czy USA. Dzięki tym napięciom, Putin może zawsze przypominać o swoim istnieniu i potędze. Jednak w dzisiejszej sytuacji kiedy Turcja widocznie jest zamieszana w konflikt, Putin nie może chwycić za te same sznurki i musi zmienić nieco zagrywki. Według politologa Ara Papjana, Stany Zjednoczone z kolei korzystają z sytuacji, ponieważ mogą w ten sposób ograniczać napływ Chińczyków na Zachód, a nie można zapomnieć o planach Chin w sprawie Nowego Jedwabnego Szlaku, który ma właśnie przebiegać blisko tych terenów. 

Podsumowanie

Wojna, która wybuchła kilka dni temu w Górskim Karabachu, nie jest żadnym, zwykłym napięciem w regionie. Jest to pierwszy raz, kiedy Erdogan tak jawnie popiera nazywanego przez siebie samego, brata Alijewa, sięgając przy tym po nieprzewidywalne metody – chodzi między innymi o dżihadystów z Syrii. Można mieć wrażenie, że walka przeciwko terroryzmowi przedostaje się do kolejnego regionu. Gdyby sprawa nie była tak poważna, zapewne Zachód (zwłaszcza Francja, jako jeden z przewodniczących krajów Grupy Mińskiej OBWE) nie wykazałaby swojego zainteresowania sprawą. Ostateczne wnioski będzie można wyciągnąć po zakończeniu wojny, natomiast jedna rzecz jest pewna – jak to zwykle bywa każde państwo myśli przede wszystkim o własnym interesie i raison d’État. Jeżeli Armenia chce umocnić swoją podmiotowość na arenie międzynarodowej i stać się poważnym graczem w regionie musi naprawdę się postarać, by odnieść zwycięstwo na wszystkich frontach. 

Ani Minasyan

Magister Politologii oraz Studiów Eurazjatyckich Uniwersytetu Warszawskiego. Aktualnie studentka studiów magisterskich na kierunku Zarządzanie. Główne obszary zainteresowań to kultura Azji, historia powszechna, ze szczególnym uwzględnieniem XX wieku, a także historia i polityka regionu Zakaukazia.

czytaj więcej

Relacja z wyjazdu badawczego w ramach projektu Transcultural Caravan 2021

Z radością informujemy, że studenci biorący udział w tegorocznej edycji projektu Transcultural Caravan, organizowanego we współpracy naszego Instytutu z niemieckim Uniwersytetem Zeppelina, odbyli wyjazd badawczy do Gdańska, Warszawy, Łodzi i Duisburga.

Azjatech #31: Nie tylko Huawei. Rośnie kolejny chiński gigant elektroniczny

Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Adam Institute for Democracy & Peace – Crowdfunding Campaign December 2020

Democracy in Israel is in crisis. And if we don't educate for democracy, it just won't exist. It's that simple. The actual teaching of democracy, on the other hand, isn't so simple. It requires experience, theoretical and practical knowledge and the flexibility to adapt to our ever-changing reality.

Opportunities and challenges of India’s G20 Presidency

Ada Dyndo conducts an interview with Shairee Malhotra on India’s role in G20. Shairee Malhotra serves as a Coordinator of the T20 India Taskforce on Reformed Multilateralism for India’s G20 presidency.

Tydzień w Azji #266: Indie zawarły przełomowy pakt z ważnymi partnerami Unii Europejskiej

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Azjatech #150: Chiny kontra Starlinki Elona Muska

Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Kwartalnik Boyma – nr 2 (8) /2021

Głównym tematem niniejszego wydania Kwartalnika Boyma jest bezpieczeństwo.

Kwartalnik Boyma – nr 3 (17)/2023

Oddajemy w Państwa ręce Kwartalnik Boyma poświęcony konfliktowi na Morzu Południowochińskim, ewolucji wpływów politycznych Rosji w Azji Centralnej, , a także sytuacji demograficznej w Państwie Środka

RP : Uzbecka prywatyzacja nabiera tempa. Pomagają Polacy

Uzbeckim władzom w działaniach na rzecz ograniczania udziału państwa w gospodarce pomagają różne zagraniczne firmy konsultingowe. Do współpracy zaangażowano także doradców z Polski.

Wietnamscy wikipedyści po raz drugi napisali o Polsce

Pod patronatem biura UNESCO w Hanoi odbyła się druga edycja konkursu dla wietnamskich wikipedystów, zorganizowanego przez polską placówkę dyplomatyczną. Niemal 120 uczestników konkursu stworzyło ponad 2 tysiące nowych haseł na temat kultury polskiej. Zwycięzcom nagrody wręczył Ambasador RP w Wietnamie Wojciech Gerwel.

Wspomnienia, czyli co to jest sinologia politologiczna

W odpowiedzi na niedawną publikację prasową prof. Bogdan Góralczyk zdecydował się opowiedzieć na naszych łamach bogatą historię swojego życia. Oddajmy więc głos Profesorowi i wysłuchajmy jego trudnej opowieści

Czas ekologicznych wyzwań

Inicjatywy i programy o charakterze stricte proekologicznym, jakkolwiek przychylnie przyjęte przez rządy i środowiska naukowe republik Azji Centralnej, nie doczekały się wymiernych efektów w postaci rzeczywistego wpływu na procesy gospodarcze, zwłaszcza w kwestii gospodarowania zasobami. Wciąż niestety, w państwach określanych wspólnym mianem emerging markets, dominuje bowiem aksjomat podporządkowania kwestii ekologicznych zapewnieniu stałego rozwoju ekonomicznego.

Tydzień w Azji #249: Wielkie pieniądze boją się chińskiej polityki

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Tydzień w Azji #132: Talibowie z wizytą w Chinach. Co mogą ugrać Chińczycy?

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

Globalne wyzwania ekologiczne i premiera Kwartalnika Boyma 1(3)/2020

Zapraszamy na premierę trzeciego numeru Kwartalnika Boyma oraz debatę związaną z problematyką ochrony środowiska w Azji. WeWork, Mennica Legacy Tower, ul. Prosta 20, 3 lutego, godzina 18:00.

Gęsty tekst: jak pisać teksty analityczne? – zaproszenie na warsztaty

Wyobraź sobie, że redakcja specjalistycznego portalu może przyjąć od Ciebie tekst na 9 tysięcy znaków. Chcesz się ze swojego zadania wywiązać jak najlepiej i widzisz bardzo bogaty zebrany materiał. Zastanawiasz się, jak w sposób przejrzysty zmieścić te wszystkie ważne informacje w tak krótkim tekście?

RP: Zachowania konsumenckie w Korei Południowej – do zakupów potrzebny jest i nos

Konsumpcja stanowi ważną część życia Koreańczyków. W ten sposób podkreśla się status oraz przynależność do grup społecznych. Warto przyjrzeć się istotnym, a nie zawsze znanym u nas, zachowaniom konsumenckim. Ułatwi to orientację na tamtejszym rynku.

Forbes: Utrata ideałów i chciwość, czyli o przypadkach światowego potentata stoczniowego

Chiński przemysł stoczniowy szturmem wdarł się na światowe rynki. W ciągu 20 lat zdetronizował Japonię i Koreę Południową, zaś europejskie stocznie zapędził w nisze okrętów wojennych i jednostek specjalistycznych. Jednak ostatnie doniesienia z sektora powinny gościć równie często na stronach gospodarczych światowych mediów, co w rubrykach kryminalnych.

Wodne wyzwania Azji Centralnej szansą dla rozwoju współpracy biznesowej z regionem

Celem niniejszego opracowania jest w oparciu o analizy przypadków zwrócenie uwagi na możliwości biznesowe jakie wynikają z nierozwiązanego póki co problemu wodnego Azji Centralnej.

RP: Dwie indyjskie umowy liberalizujące handel na horyzoncie. Wnioski dla Europy?

Coraz bardziej realne staje się zawarcie umowy handlowej Unia Europejska - Indie. Dlatego warto wyciągać wnioski z zakończonych niedawno negocjacji Indii ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Australią.

Newsweek: Indie zaczną się dystansować, gdy Rosja osłabnie.

Indie najbardziej obawiają się, że dojdzie do użycia broni jądrowej w trakcie wojny w Ukrainie. I to jest coś, o czym potrafią rozmawiać nawet z Chinami, dla których to także jest czerwona linia.

Azjatech #139: Japończycy planują budowę elektrowni termojądrowej

Azjatech to cotygodniowy przegląd najważniejszych informacji o innowacjach i technologii w krajach Azji, tworzony przez zespół analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości.

RP: Jak dobrze zaplanować wizytę biznesową w Chinach?

Chińskie realia różnią się od europejskich, choćby systemy płatności są inne niż w Europie, co sprawia, że nawet proste zakupy mogą być wyzwaniem. Bariera językowa, tłumy ludzi oraz korki mogą spowodować trudności w poruszaniu się po miastach.

Tydzień w Azji #100: Państwo ma ważną rolę do odegrania w kreowaniu czempionów. Tak to robią w Korei

Przegląd Tygodnia w Azji to zbiór najważniejszych informacji ze świata polityki i gospodarki państw azjatyckich mijającego tygodnia, tworzony przez analityków Instytutu Boyma we współpracy z Polskim Towarzystwem Wspierania Przedsiębiorczości